Trwa oferta publiczna akcji Tauronu. Skarb Państwa sprzedaje około 52 proc. walorów. Zapisy w transzy dla inwestorów indywidualnych po maksymalnej cenie 0,7 zł za akcję są przyjmowane do 18 czerwca. Spółka zachęca osoby fizyczne do zakupu papierów, obiecując im od 5 do 15 proc. rabatu w rachunkach za energię. Jego wysokość będzie zależała od liczby kupionych akcji. Warunkiem skorzystania z niego będzie posiadanie walorów co najmniej przez rok.
Inwestorzy, którzy zdecydują się trzymać akcje, powinni jednak wziąć pod uwagę, że realny zysk z takiej bonifikaty może być niższy niż nominalna wysokość rabatu. To dlatego, że fiskus może uznać wartość rabatu za przychód. Dlaczego? – Ten rabat ma inny charakter niż specjalna oferta, z której może skorzystać każdy klient, np. podpisujący z góry umowę na kilka lat lub zobowiązujący się do określonego poziomu zakupów. Typowe promocje przynoszą bowiem korzyści także firmie, która je organizuje – mówi Marek Kolibski, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii KNDP. Wyjaśnia, że inaczej jest w sytuacji udzielenia bonifikaty akcjonariuszom. – Jeśli uznamy, że w tej sytuacji powstaje przychód, to powinien on być opodatkowany zryczałtowanym 19-proc. podatkiem, czyli na takich samych zasadach jak dywidenda – wyjaśnia Marek Gadacz, doradca podatkowy w PricewaterhouseCoopers.
Podatek powinien więc zostać pobrany przez spółkę, która działa w charakterze płatnika. Oznacza to, że odbiorca energii, któremu przyznano 10-proc. rabat, w praktyce zyska około 8 proc. Dla inwestorów taka forma podatku nie powinna być kłopotliwa. Więcej pracy i związanych z tym kosztów czeka spółkę, która będzie musiała obliczyć podatek od każdego rabatu. W odpowiedzi na nasze pytania firma Tauron poinformowała jedynie, że szczegółowe zasady przyznawania rabatów są opracowywane (zostaną ogłoszone w czerwcu 2011 r.).
Program lojalnościowy dla akcjonariuszy obiecało wprowadzić też PZU. Wkrótce mają być szczegóły. Tu też może pojawić się problem podatku.
[ramka][b]Fitch porównał grupę do regionalnych konkurentów[/b]