Jeszcze tylko tydzień ma zarząd Emperii, by odpowiedzieć na propozycję Eurocashu. Na razie spółka wysłała w rynek czytelny sygnał, że na obecną ofertę – czyli 3,76 akcji Eurocashu za jeden walor Emperii – się nie zgodzi.

Zamierza podbić kurs, skupując akcje. Na razie może nabywać papiery za 40 mln zł. Jeśli 13 października otrzyma zielone światło od akcjonariuszy, będzie mogła wydać na skup do 500 mln zł (na koniec czerwca miała 61 mln zł gotówki, musiałaby się zadłużyć). – Plany Emperii są pierwszym krokiem w celu obrony przed Eurocashem. Jej akcje mają niską płynność na GPW. Dzienny obrót to kilka milionów złotych. Nawet buy back o wartości 40 mln zł miałby wpływ na kurs – podkreśla Kamil Szlaga z KBC Securities.

Zgodnie z projektami uchwał na październikowe NWZA, spółka mogłaby skupić walory, stanowiące do 25 proc. jej kapitału. Przy założeniu, że wyda na ten cel 500 mln zł, daje to ok. 132 zł za walor. Przy takiej cenie i piątkowym kursie Eurocashu, parytet wymiany akcji przekracza 5,5 (rynkowy po piątkowej sesji to 4,2). Emperia nie zdradza, jaki parytet byłby dla niej satysfakcjonujący. – Znacząco odbiega on od propozycji Eurocashu – mówi Artur Kawa, prezes spółki. – Nasza oferta jest ostateczna – podkreśla jednak Luis Amaral, prezes Eurocashu.Co ważne, Kawa nie kryje, że połączenie części dystrybucyjnej Emperii z Eurocashem miałoby sens. Zarząd podkreśla, że Emperia również chce się rozwijać przez przejęcia.

Dlatego rada nadzorcza spółki upoważniła zarząd do podwyższenia kapitału w drodze emisji 756 tys. akcji bez prawa poboru (5 proc. kapitału). Ich minimalna cena emisyjna ma wynieść 86 zł (co przy piątkowym kursie Eurocashu daje parytet wymiany papierów na poziomie 3,63). – Naszym celem jest zdobycie finansowania przeznaczonego na rozwój spółki, nabywanie akcji lub udziałów innych firm – mówi szef Emperii.

Eurocash chce przejąć 100 proc. kapitału konkurencyjnej Emperii. Transakcja dojdzie do skutku, jeśli uda mu się skupić minimum 50 proc.