Do tej pory najwięcej problemów spółka miała z siecią Chłopskie Jadło, która notowała spadki sprzedaży. Zarząd twierdzi, że to już historia. W I połowie roku sprzedaż poszła w górę o 2,4 proc. w stosunku do I połowy 2011 r. W grupie tych samych lokali wzrost był jeszcze większy i przekroczył 8?proc. Pod koniec I półrocza Sfinks przeprowadził wiele zmian w sieci Chłopskie Jadło (m.in. rebranding). Ich pozytywne efekty mają być w pełni widoczne w II połowie roku. Tymczasem poniesione koszty wpłynęły już negatywnie na wyniki grupy za I półrocze.
– Patrząc na wyniki finansowe samych sieci wyraźnie widać pozytywne trendy. Tylko w I półroczu zysk brutto na sprzedaży grupy wzrósł o ponad 100 proc. Biznes restauracyjny, czyli nasz fundament, ma się więc coraz lepiej – zapewnia Sylwester Cacek, prezes i akcjonariusz Sfinksa. Podkreśla jednocześnie, że dobre wyniki sieci są tłumione przez obciążenia, wynikające z obsługi zaciągniętych przed laty kredytów.
W I półroczu przychody grupy były nieznacznie wyższe niż rok wcześniej i wyniosły 83,6 mln zł. Strata z działalności operacyjnej wzrosła do 5,6 mln zł z 4,1 mln zł. Z kolei strata netto powiększyła się do 8,2 mln zł z prawie 8,1 mln zł. Dużą poprawę widać natomiast na poziomie przepływów z działalności operacyjnej. Na koniec czerwca wyniosły 6,2 mln zł wobec 0,3?mln zł rok wcześniej.