Litewski fundusz NDX Energija, który chce mieć 100 proc. akcji Mispolu i wycofać tę spółkę z giełdy, zdecydował się zrobić kompensatę różnicy cen z dwóch kolejnych wezwań. Tak, aby ci, którzy sprzedali akcje po 1,03 zł, nie byli w gorszej sytuacji niż ci, którzy zbyli walory po 2,23 zł za sztukę.
– Kwota kompensaty będzie zapłacona automatycznie, z pomocą domu maklerskiego. Spółka kompensująca już zdeponowała na swoim rachunku niezbędną kwotę – mówi Lina Karkliauskaite, członek zarządu NDX. Szacuje, że kompensata wpłynie na rachunki osób, które sprzedały akcje w pierwszym wezwaniu do końca lipca .
Obowiązek czy nie?
Tymczasem pojawia się pytanie, czy przy wezwaniach?kompensata różnicy w cenach jest obowiązkiem wzywającego, czy tylko wyrazem jego dobrej woli. Sprawa jest złożona.
– Jeśli wezwanie odbyło się na podstawie art. 74, ust. 3 (ustawy o ofercie – red.) , to akcjonariusz jest obowiązany do zapłacenia różnicy ceny wszystkim osobom, które zbyły akcje w tym wezwaniu. Nie następuje to jednak automatycznie, a z inicjatywy inwestora, który sprzedał akcje na podstawie roszczenia cywilnoprawnego – mówi Maciej Krzysztoszek z departamentu komunikacji społecznej KNF. Dodaje, że jeśli natomiast wezwanie odbyło się na podstawie art. 91, ust. 6 (skierowane do wszystkich pozostałych akcjonariuszy, połączone z planowanym zniesieniem dematerializacji akcji), to wzywający nie ma obowiązku pokrycia różnicy w cenie. A tak właśnie było w przypadku Mispolu.
Jak wyjaśnia Konrad Konarski, partner w Baker & McKenzie, kluczowy jest sposób nabywania akcji.