Jeszcze w sierpniu tego roku za akcje zarejestrowanego w Amsterdamie dewelopera komercyjnego płacono na warszawskim parkiecie 1,45 zł. Dzisiaj notowania są o ponad 80 proc. niższe.
W czwartek inwestorzy znów przecierają ze zdumienia oczy, widząc jak topnieje kapitalizacja Plazy Centers. Na otwarciu notowań kurs spadł o ponad 9 proc., a z każdą minutą skala wyprzedaży się powiększała. Po godz. 10 akcje taniały już o ponad 25 proc. Notowania zawieszono. TKO wynosi teraz zaledwie 0,3 zł, co oznacza aż 45-proc. spadek kursu (ostatnie transakcje zawarto po 31 groszy za papier). Wyprzedaży towarzyszy bardzo duży obrót. Co się dzieje?
Rano spółka poinformowała, że musi wstrzymać płatności związane z zapadającymi wkrótce obligacjami. To dotknie również naszych rodzimych inwestorów. Spółka podała bowiem, że 18 listopada powinna spłacić ok. 15 mln euro posiadaczom polskich obligacji, a 31 grudnia ok. 17 mln euro posiadaczom izraelskich papierów. Spółka twierdzi, że niedługo przygotuje i przedstawi wierzycielom plan restrukturyzacyjny. Poinformowała również, że spodziewa się, iż obrót jej obligacjami na giełdzie w Tel Awiwie zostanie na jakiś czas zawieszony. O warszawskiej giełdzie w komunikacie nie ma ani słowa.