W efekcie przychody grupy w regionie zachodnim wzrosły o 43,3 proc., do 840,4 mln zł, i jest to już region generujący najważniejszą część obrotów grupy. Polska zajmuje drugie miejsce z 731,2 mln zł obrotów w 2016 r. W ujęciu rocznym wzrosły one o 4,7 proc., co jest wynikiem gorszym od rynku, który głównie dzięki zasileniu pieniędzmi z programu 500+ rósł o ponad 6 proc.
Władze Amiki podkreślały, że faktycznie po starcie programu konkurencja zyskiwała mocniej, ale pod koniec roku dynamika sprzedaży Amiki w Polsce miała już się zrównać z poziomem rynkowym.
Co warte podkreślenia, ponownie zaczęła rosnąć sprzedaż na rynkach wschodnich, które były jeszcze kilka lat temu po Polsce drugim co do ważności kierunkiem sprzedaży spółki. Później w związku z kryzysem ukraińsko-rosyjskim sprzedaż zanurkowała, ale w 2016 r. ponownie wzrosła, i to o niemal 17 proc. W samej Rosji sprzedaż liczona w rublach wzrosła o 21 proc. Amica podaje, że ogółem jej marża EBITDA spadła o 0,7 pkt proc., do 8,1 proc. Jest to spowodowane właśnie niższą rentownością sprzedaży w Rosji oraz osłabieniem się brytyjskiego funta. Zysk netto wzrósł o 5,2 proc., do 112,4 mln zł.
– Spłaciliśmy część kredytów długoterminowych i wykupiliśmy część papierów dłużnych, co w rezultacie sprawiło, że saldo zadłużenia spadło o 15 proc., nominalnie o ponad 35 mln zł. Wskaźnik dług netto do EBITDA spadł z 0,9 do poniżej 0,6. Dbamy również o optymalizację zapasów i silne przepływy gotówkowe – mówi Wojciech Kocikowski, wiceprezes ds. finansowych Amiki. – Zwiększamy też efektywność operacyjną, m.in. poprzez budowany obecnie magazyn wysokiego składowania, który zostanie uruchomiony w drugiej połowie roku – dodaje.
Amica zapowiada dalszy rozwój. Spółka zwiększa moce swojego zakładu we Wronkach, rozważa też opcję ponownej produkcji lodówek. Ich sprzedaż jest już na tyle duża, że nowy zakład zaczyna się opłacać, obecnie sprzęt jest sprowadzany z Turcji i Chin. Rozmowy w sprawie przejęć trwają, nie wiadomo, kiedy będą finalizowane. PM