Mangata Holding nie boi się drogiej energii

Prezes: droższy prąd to mniejsze obciążenie niż skok cen materiałów z 2017 r., który nie popsuł wyników.

Publikacja: 10.10.2018 05:02

Mangata Holding nie boi się drogiej energii

Foto: materiały prasowe

Zdaniem prezesa Leszka Jurasza nie ma uzasadnienia dla mocnej przeceny akcji, obserwowanej w ostatnim czasie. W niecałe półtora miesiąca kurs przemysłowej grupy spadł o prawie jedną trzecią, do 65 zł, poziomu najniższego od 2015 r. To efekt zaledwie kilku spadkowych sesji we wrześniu, którym towarzyszyły relatywnie małe obroty. Grupa pokazała dobre wyniki za I półrocze i na konferencji w połowie września menedżerowie utrzymywali, że perspektywy są optymistyczne – mimo wyzwań.

Zarządzanie kosztami

– Jesteśmy na GPW od 13 lat i nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji. Przecena i jej skala to zaskoczenie, biorąc pod uwagę kondycję grupy i rynek – mówi prezes Jurasz. – Rozumiem, że inwestorzy mogą mieć obawy o skutki wzrostu cen energii, kosztów pracy, o to, jak długo utrzyma się koniunktura – przyznaje.

Menedżer podkreśla, że Mangata ma już umowę ramową na dostawy energii na 2019 r., przy czym ceny będą negocjowane co kwartał. – Zakładając nawet, że prąd byłby droższy o 60 proc. rok do roku, nasze koszty wyniosłyby 6–10 mln zł w skali roku, co nie jest kwotą, która zagrażałaby rentowności grupy. Szacujemy, że wzrost dla Mangaty wyniesie około 40 proc., i jesteśmy w stanie tym zarządzić. Pokazaliśmy dobre wyniki za I półrocze, mimo że w 2017 r. borykaliśmy się z dwucyfrowym wzrostem cen materiałów, co było większym obciążeniem niż oczekiwane w 2019 r. podwyżki cen energii – podkreśla Jurasz. Menedżer zapewnia, że po trudnym 2017 r. nie ma już większych kłopotów z zatrudnieniem, a płace rosną w dostosowanym do rynku tempie.

– Jesteśmy też spokojni o koniunkturę, nie widzimy oznak spowolnienia. Rynek był tak rozgrzany, że mieliśmy obawy, czy zdołamy go obsłużyć. Pracujemy na pełnych mocach, jak co roku inwestujemy w potencjał i technologię. Sytuacja z zamówieniami się ustabilizowała. Nic nie wskazuje, by 2019 r. miał być pod względem wyników gorszy niż obecny. Nie twierdzę, że to będzie proste, ale patrząc dziś na rynek, kontrakty, rozmawiając z klientami, jestem dobrze nastawiony – mówi Jurasz.

Prezes zaznacza, że prognoza na 2018 r. jest niezagrożona (695 mln zł przychodów i 51,4 mln zł zysku netto). Jest też przekonany, że grupa zrealizuje cel strategiczny, jakim jest osiągnięcie w 2020 r. przychodów rzędu 750 mln zł.

Giełda ma sens

Prezes uważa, że jest sens utrzymywania Mangaty na giełdzie, choć płynność obrotu jest niewielka, a kurs może być mocno zdołowany mimo dobrych perspektyw.

– Status spółki giełdowej zwiększa naszą wiarygodność i transparentność dla dużej części kontrahentów, a mówimy o dużych firmach międzynarodowych. Historycznie dzięki giełdzie grupa mocno urosła i wciąż mamy możliwość sięgnięcia po kapitał w razie kolejnych przejęć, czego nigdy nie wykluczamy. Szacujemy, że mamy w akcjonariacie kilkanaście funduszy, na konferencjach pojawia się po kilkadziesiąt osób. Może powinniśmy się zastanowić, jak poprawić płynność, na dziś nie ma żadnych decyzji – mówi Jurasz. 66 proc. akcji Mangaty kontroluje rodzina Jurczyków, NN OFE ma 6,4 proc.

Jurasz dodaje, że spółka od dwóch lat dzieli się regularnie zyskiem – polityka zakłada wypłatę około 50 proc. akcjonariuszom. W tym roku zainkasowali po 9 zł na walor.

Poprawa wyników

Foto: GG Parkiet

W I półroczu Mangata miała 361,3 mln zł skonsolidowanych przychodów, a zysk brutto ze sprzedaży zwiększył się o 21 proc., do 81,4 mln zł.

Największy udział w wynikach miała część motoryzacyjna (komponenty dla producentów samochodów). Przychody urosły o 16 proc., do 194 mln zł. Segment armatury przemysłowej zwiększył przychody o 9,5 proc., do 87 mln zł, a produkcji śrub 19 proc., do 79,6 mln zł. Dwa pierwsze segmenty zanotowały poprawę marży brutto ze sprzedaży.

Skonsolidowany zysk operacyjny wzrósł o niecałe 4 proc., do 35,8 mln zł – zwiększyły się bowiem koszty sprzedaży (o 24 proc.) i ogólnego zarządu (o 19 proc.), a bilans pozostałych przychodów i kosztów operacyjnych (m.in. odpisy na należności, które przedsiębiorstwo spodziewa się jednak ściągnąć) również był mniej korzystny niż rok wcześniej. Za to lepiej wypadł bilans przychodów i kosztów finansowych, co pozwoliło grupie zanotować wzrost zysku netto o 22 proc., do 31,6 mln zł.

Firmy
Rynek energooszczędnych produktów powinien dynamicznie rosnąć
Firmy
Jakich innowacji inwestorzy poszukują na Starym Kontynencie?
Firmy
Musimy sforsować barierę, po której następuje efekt kuli śnieżnej
Firmy
Giełdowe spółki starają się monitorować poziom hałasu, a nawet go ograniczyć
Firmy
Arctic Paper rozczarował wynikami. Kurs szuka dna
Firmy
Dziwny spadek WIG20. „Winny” Orlen