W decydującą fazę wchodzą ustalenia dotyczące zmian w ustawie o ofercie. Będą mieć niebagatelne skutki nie tylko dla spółek już notowanych, ale również dla debiutantów. Można śmiało założyć, że część proponowanych rozwiązań to pokłosie afery GetBacku.
Dodatkowy audytor
Gorące emocje budzi m.in. propozycja, aby nowy podmiot zamierzający ubiegać się o dopuszczenie papierów wartościowych do obrotu na rynku regulowanym występował do Komisji Nadzoru Finansowego o wyznaczenie firmy audytorskiej, do tzw. weryfikacji funkcjonowania spółki. Audytor miałby badać m.in. system wewnętrznego i zewnętrznego raportowania, ryzyko (w tym dotyczące przestępstw gospodarczych), plan finansowy i inwestycyjny oraz ład korporacyjny. Eksperci zwracają uwagę, że to rozwiązanie rodzi szereg pytań.
– Jakie będą kryteria wprowadzenia firm audytorskich na listę KNF, które firmy znajdą się na liście, jakie będą koszty przeprowadzenia weryfikacji ponoszone przez emitenta oraz na ile proces ten będzie dublował prace wykonywane przez „standardowych" doradców spółki – wymienia przykładowe pytania Bartosz Krzesiak, dyrektor w Navigator Capital Group.
Rodzi się też pytanie, czy głównym beneficjentem takiej weryfikacji nie będzie KNF z uwagi na podział albo wręcz zdjęcie z niej odpowiedzialności za zatwierdzenie prospektu emisyjnego. Nadzorca przekonuje, że nie.
– Należy podkreślić, że KNF nie odpowiada za prawdziwość informacji ujawnianych w prospekcie emisyjnym. Odpowiedzialność w tym zakresie ponosi emitent oraz osoby sporządzające prospekt – odpowiada Jacek Barszczewski, rzecznik KNF. Deklaruje, że podsumowanie wniosków badania i ocen takiej weryfikacji będzie przekazane do publicznej wiadomości.