Jak ocenia pani rok 2019 z perspektywy rynku audytorskiego?
To był kolejny rok zmian, choć w kontekście obecnej sytuacji i wyzwań, jakie niesie ona dla gospodarki, a także naszej profesji, to już przeszłość. Warto jednak pamiętać, że na przestrzeni trzech lat, w latach 2017–2019, istotnie zmieniono ustawę o biegłych rewidentach. W 2019 r. audytorzy dopiero co dostosowali się do nowych warunków związanych m.in. z ograniczeniem możliwość świadczenia usług na rzecz badanych podmiotów, później całkowicie zmieniono model nadzoru nad profesją. W tym roku Polska Agencja Nadzoru Audytowego przejęła nadzorczą rolę, którą jako samorząd sprawowaliśmy od początku naszej profesji.
A co z cenami badań?
Wzrosły. Wpływa na to kilka czynników. Część podmiotów musiała zrezygnować z doradztwa na rzecz wyłącznie audytu. To efekt zmian w ustawie z 2017 r., ale wyraźnie widać wpływ na ceny. Obowiązują nas międzynarodowe standardy badania sprawozdań finansowych. To z kolei konieczność wdrożenia w firmach szeregu dodatkowych rozwiązań, jeszcze lepszego systemu kontroli wewnętrznej, przeszkolenia ludzi. Nie zapominajmy też, że w nowej ustawie nadzorem objęto usługi pokrewne, takie jak przeglądy czy kompilacje. To też zwiększa ich koszt. Dokumentacja powinna być dziś prowadzona w formie elektronicznej, digitalizacja kosztuje. Wzrosła wreszcie opłata z tytułu nadzoru. Jednocześnie spada liczba firm audytorskich i biegłych rewidentów. Mamy zmian pokoleniową, a część osób uznała, że wynagrodzenia nie rekompensują pracochłonności i ryzyka, jakie wiąże się z wykonywaniem zawodu. Pokazują to statystyki. Z zawodu w ciągu roku odeszło aż 720 osób, dołączyło 150. Wiele osób wybiera inne kariery: głównych księgowych, członków zarządów, dyrektorów finansowych. Kompetencje biegłych rewidentów są cenione na rynku i można je wykorzystywać w innych rolach.
Jak zmiana modelu kontroli wpłynie na profesję?