Perspektywy na ten rok są niepewne ze względu na wpływ pandemii koronawirusa na otoczenie gospodarcze, ale zarząd Elektrotimu podtrzymał prognozy finansowe na 2020 r. – Obecnie nie widzimy istotnych zagrożeń realizacji tegorocznej prognozy. Budownictwo wydaje się najmniej wrażliwym na zawirowania wywołane pandemią Covid-19 sektorem gospodarki – podkreśla Andrzej Diakun, prezes Elektotimu. Liczy się jednak z tym, że mogą się pojawić zagrożenia wynikające ze sposobów walki z Covid-19 – finanse publiczne będą naruszone, a duża część gospodarki odczuje negatywne skutki ograniczeń związanych z pandemią.
Sytuacja pod kontrolą
W ocenie prezesa sytuacja płynnościowa grupy jest bardzo dobra. – Mamy wystarczającą ilość gotówki na rachunkach, by obsługiwać całą bieżącą działalność – wyjaśnia.
Grupa na razie nie może narzekać na brak zleceń. Jej portfel zamówień, według stanu na koniec marca br., wynosi 294,3 mln zł netto, czyli jest wyższy o ok. 20 proc. w porównaniu ze stanem sprzed roku. Jak zaznaczył prezes, w tej kwocie nie zostały uwzględnione umowy na prawie 40 mln zł, które są w trakcie finalizacji. – Trzeba być przygotowanym, że część zamówień zostanie rozłożona w czasie. Może się też zdarzyć, że podmioty państwowe czy samorządowe stwierdzą, że nie mają pieniędzy, i niektóre zadania trzeba będzie zamknąć – wskazuje Diakun.
Prezes jest spokojny o wyniki za II kwartał br. – Myślę, że wyniki trwającego kwartału będą bardzo przyzwoite i nie gorsze niż w pierwszym kwartale – uważa. Spodziewa się odwrócenia odpisów aktualizacyjnych o wartości ok. 3 mln zł, co także będzie miało pozytywny wpływ na wyniki. Ma nadzieję, że wszystkie spółki z grupy odnotują dodatni wynik.
Wyraźna poprawa wobec 2019 r.
Prezes przyznaje, że w tym roku spółka radzi sobie znacznie lepiej niż w poprzednim. – 2019 był najtrudniejszym rokiem w historii Elektrotimu oraz grupy kapitałowej. Zmaterializowały się wszystkie ryzyka wynikające z realizacji umów zawartych w latach 2016–2017 związane z drastyczną zmianą kosztów wytworzenia. Również marże osiągnięte na kontraktach zawartych w latach 2018 i 2019 nie były wystarczająco wysokie, aby zniwelować straty – wyjaśnia Diakun.