Szymon Ostrowski, dyrektor wykonawczy Haitong Banku, podkreśla, że wszystkie spółki publiczne notowane na GPW, niezależnie od profilu działalności, znajdą się w ramach nowych regulacji. Wyłączeniu mają podlegać firmy z przychodami mniejszymi niż równowartość 10 mln euro.
– Ważne jest, aby przepisy mające na celu ochronić strategiczne z punktu widzenia państwa sektory oraz przedsiębiorców dotkniętych skutkami pandemii (niskie wyceny i łatwiejsze wrogie przejęcie) były faktycznie ratunkiem – podkreśla ekspert. Dodaje, że mogą się zdarzyć przypadki, gdy firma w trudnej sytuacji może zostać uratowana dzięki sprzedaży lub znalezieniu inwestora, ale z powodu nowych ograniczeń stanie przed widmem bankructwa, nie mając szans na dokapitalizowanie.
– Ustawodawca powinien być elastyczny i przewidywać wyjątkowe przypadki. Zastosowanie jednej miary do wszystkich firm niezależnie od skali ich działalności i pozycji na rynku może spowodować więcej problemów niż pożytku – mówi Ostrowski.
Przepisy – w obecnym kształcie – krytykuje Rada Przedsiębiorczości, zwracając uwagę m.in. na fakt poruszony przez Ostrowskiego: przedsiębiorstwa mogą zostać pozbawione kapitału. Oznacza to likwidację wielu miejsc pracy. Rada postuluje wprowadzenie szeregu zmian do projektowanych przepisów. Mowa m.in. o rezygnacji z obejmowania nowymi regulacjami spółek publicznych, złagodzeniu kar (za naruszenie nowych obowiązków) i rozszerzeniu podmiotów nieobjętych restrykcjami do wszystkich państw członkowskich OECD.
Zgodnie z obecnie planowanymi zmianami transakcje wymagające zgody to takie, w wyniku których inwestor zagraniczny (czyli spoza UE/EOG) nabywa udział większy lub równy 10 proc. kapitału albo przekroczy poziom znacznego pakietu akcji.