Dla osób je śledzących nie było jasne, czy mimo awarii zgromadzenie odbywa się dalej, czy też zostało wstrzymane, ponieważ jeden akcjonariusz uczestniczył w nim zdalnie. Po kilku minutach transmisja jednak ruszyła i widać było, że rozmowy na sali trwają.
WZ odbywało się w nietypowym miejscu: w siedzibie Cyfrowego Polsatu przy ulicy Łubinowej na warszawskiej Pradze. Już pierwsze kilkadziesiąt minut WZ zwiastowało jednak typowy dla Elektrimu przebieg wydarzeń: pretensje, pytania i wnioski mniejszościowych akcjonariuszy z jednej strony, a z drugiej Jerzy Modrzejewski, główny prawnik Zygmunta Solorza, w roli przewodniczącego WZ i pełnomocnika wehikułów miliardera.
Mniejszościowi akcjonariusze domagali się m.in., aby w zgromadzeniu wziął udział zarząd spółki. Zarząd jest nowy (szefuje mu Tomasz Gillner-Gorywoda), a już zdążył złożyć w Komisji Nadzoru Finansowego wniosek o zawieszenie postępowania o zatwierdzenie prospektu emisyjnego Elektrimu. Jak podała firma na swojej stronie internetowej, wniosek ten został złożony 26 czerwca.
Akcjonariusze nie pytali jednak o powody tego ruchu. Domagali się obecności zarządu. Jak tłumaczyli, bez dodatkowych wyjaśnień odnośnie do treści sprawozdań finansowych za 2019 rok nie są w stanie oddać w sposób świadomy głosów w tej sprawie. Propozycja, aby przełożyć posiedzenie do 30 lipca, przepadła w głosowaniu.
Pojawiły się pytania o wartość aktywów Elektrimu, o konsekwencje wobec byłego zarządu oraz postulat o odtajnienie ugody Elektrimu z pozostałymi udziałowcami Polskiej Telefonii Cyfrowej z 2010 roku. Jak tłumaczył Modrzejewski, aby uzupełnić porządek obrad o taki punkt, potrzebna byłaby zgoda wszystkich akcjonariuszy.