Przyszły rok dla APS Energii może być bardzo owocny. Sytuacja na rynku rosyjskim jest dobra, a w planach jest m.in. ekspansja w Egipcie. Podczas środowej sesji akcje spółki drożały o blisko 6 proc., do 1,96 zł. Firma jest wyceniana przez rynek na ok. 54 mln zł.
Przesunięte projekty
APS Energia jest producentem systemów zasilania dla energetyki, energetyki atomowej, przemysłu naftowo-gazowego, wojska i innych branż. Jak spółka radzi sobie w dobie koronawirusa?
– Druga fala pandemii daje się odczuć, głównie na wiele pośrednich sposobów. Rosnące ograniczenia w komunikacji pasażerskiej, zwłaszcza międzynarodowej, oraz jej niska pewność istotnie limitują dynamikę procesów prosprzedażowych. Mają one wpływ również na wydłużenie okresów dostaw ze względu na niemożność dokonywania odbiorów zakontraktowanych dostaw przez przewidziane umowami jednostki zewnętrzne. Wewnątrz samej spółki prace, przy zachowaniu wszelkich wymaganych obostrzeń BHP nakierowanych na prewencję zakażeń Covid-19, przebiegają jak dotychczas bez istotniejszych turbulencji. Co istotne, pomimo trudnej i niejednoznacznej sytuacji makroekonomicznej zwiększamy zatrudnienie w całej grupie i przygotowujemy zasoby na odbicie rynku w najbliższych miesiącach – tłumaczy „Parkietowi" Piotr Szewczyk, prezes APS Energii.
Po trzech kwartałach przychody spółki spadły z powodu m.in. przesunięcia projektów. Wiele wskazuje jednak na to, że I kwartał 2021 r. może być istotnie lepszy niż rok wcześniej.
– Zakładając coraz powszechniejszą adaptację do nowej rzeczywistości naszego otoczenia rynkowego, nieunikniony jest wzrost naszych przychodów i wyników, zwłaszcza w porównaniu z osiąganymi w roku bieżącym. Pomimo trudnych warunków rynkowych kontynuujemy realizację zamówień z posiadanego portfela zleceń na bieżący rok, jak również zabezpieczamy backlog na lata kolejne tak w Polsce, jak i na rynkach zagranicznych – mówi Szewczyk.