Producenci samochodów i ich kluczowi poddostawcy od pewnego czasu sygnalizują problemy z dostępnością półprzewodników. Są kluczowym elementem elektronicznych podzespołów. Ich brak powoduje problemy z utrzymaniem ciągłości produkcji. Z tego powodu część koncernów musiała ograniczyć lub nawet wstrzymać produkcje niektórych modeli samochodów.

Ograniczenia w produkcji

Kłopoty z dostępnością półprzewodników to pokłosie wiosennego lockdownu, który wstrzymał pracę w wielu fabrykach samochodów. Koncerny zmniejszyły zamówienia na podzespoły do produkcji, co wykorzystali producenci elektroniki użytkowej, którzy w pandemii musieli sprostać większemu popytowi na urządzenia niezbędne m.in. do pracy i nauki zdalnej. Wznowienie pracy zakładów i nadrabianie zaległości produkcyjnych przez koncerny spowodowało, że poddostawcy nie mogą nadążyć z produkcją półprzewodników. Problem ten dotyczy m.in. Grupy Volkswagena, jednego z głównych odbiorców części i komponentów wytwarzanych przez rodzimych producentów. – Znaczne ograniczenie dostępności półprzewodników doprowadziło do kłopotów w procesie dostaw w przemyśle motoryzacyjnym. Przemysł motoryzacyjny ożywił się znacznie szybciej i gwałtowniej niż oczekiwano, podczas gdy wzrost produkcji półprzewodników dla motoryzacji był stosunkowo powolny. Rezultatem są zmiany w produkcji samochodów oraz jej ograniczenie – wyjaśnia Tomasz Tonder, dyrektor PR Volkswagen Group Polska. – Grupa Volkswagen wdrożyła szereg środków zaradczych mających na celu ograniczenie skutków problemu. Mimo to ograniczone dostawy półprzewodników będą miały wpływ na wielkość produkcji w I i prawdopodobnie także w II kwartale 2021 roku – dodaje.

GG Parkiet

Trudnej sytuacji próbuje zaradzić Tajwan. Według Agencji Reutera czołowy tamtejszy dostawca półprzewodników TSMC zobowiązał do „zoptymalizowania" produkcji pod kątem wydajności i priorytetowego potraktowania produkcji podzespołów na potrzeby branży motoryzacyjnej. Teraz jest u szczytu swoich możliwości.

Ryzyko spadku zamówień

Na razie krajowi poddostawcy nie odczuwają większych reperkusji, ale jeśli problemy ich odbiorców szybko nie zostaną rozwiązane, mogą odczuć efekty wprowadzonych ograniczeń w zamówieniach. – Problemy w dostawach podzespołów elektronicznych nie powinny bezpośrednio zaszkodzić krajowej produkcji, ale istnieje dosyć prawdopodobne ryzyko okresowego wstrzymania produkcji aut przez koncerny samochodowe. Logistyka w produkcji motoryzacyjnej działa w systemie just in time, co może oznaczać wstrzymanie zamówień od dostawców pozostałych części i komponentów – wyjaśnia Radosław Pelc, analityk Santander Bank Polska. Skala ewentualnych spadków zamówień jest jednak trudna do oszacowania. – Co prawda szacuje się, że jeśli sytuacja nie poprawi się, to koncerny samochodowe mogą w najbliższych miesiącach zmniejszyć wolumeny produkcji od kilku do nawet 20 proc., jednak dotyczy to zakładów zlokalizowanych na całym świecie, a problem często dotyczy wybranych modeli aut – zauważa ekspert. Krajowi producenci części wydają się być w jednak dobrej sytuacji przed ewentualnym ograniczeniem zamówień. – Od połowy 2020 r. notowali dodatnią dynamikę sprzedaży, szczególnie udany był koniec roku, co w tej sytuacji może stanowić swego rodzaju poduszkę bezpieczeństwa na kolejne miesiące – uważa Pelc.