2021 r. dobrze zaczął się dla polskich startupów – ostatnie tygodnie przyniosły sporo przykładów inwestycji rzędu 3–6 mln zł. Bolączką rodzimego rynku jest jednak deficyt pokaźniejszych zastrzyków finansowych na późniejszym etapie rozwoju innowacyjnych firm. I to tu m.in. leży problem w braku choćby jednego polskiego reprezentanta w świecie jednorożców (startupy o wycenie ponad 1 mld USD).
Sprzyjający klimat
Styczeń przyniósł wysyp transakcji. Pergamin, startup, który umożliwia cyfrowe zarządzanie umowami (opracował narzędzie pozwalające na zautomatyzowane tworzenie, negocjowanie, elektroniczne podpisywanie i przechowywanie umów), pozyskał 3 mln zł w tzw. rundzie zalążkowej. W spółkę zainwestowały JR Holding i Nunatak Capital.
Wrocławski Vue Storefron otrzymał 5,9 mln zł we wczesnej rundzie prowadzonej przez SMOK Ventures i Movens VC. Pozyskane pieniądze spółka przeznaczy na rozwój produktu w wersji chmurowej (chodzi o rozwiązanie, które ma pomóc firmom e-commerce poprawić wydajność ich witryn na różnych urządzeniach bez narzucania ograniczeń w zakresie ich interfejsów graficznych i funkcjonalności).
Z kolei Future Collars – nowoczesna szkoła programowania – zdobył od funduszy VC (m.in. KnowledgeHub) 5 mln zł. Podobnych przykładów jest więcej. Wystarczy wspomnieć o rekordowej inwestycji w Booksy, wartej 70 mln USD.
Klimat dla finansowania innowacji w Polsce jest niewątpliwie sprzyjający. Szymon Janiak, dyrektor zarządzający w Czysta3.vc, potwierdza. I wskazuje, że fundusz do 2022 r. chce zainwestować jeszcze ponad 27 mln zł (lokując w pierwszej fazie do 1 mln zł na podmiot). – Inwestowanie w startupy staje się integralną częścią krajowej kultury biznesowej. Nadal wysoko poprzeczkę stawiają spółki zachodnie, choć i w tym aspekcie rodzime firmy powinny czuć się zmotywowane do dalszego rozwoju. Coraz bliżej nam do rynków zza Odry – przekonuje Łukasz Blichewicz, współzałożyciel Grupy Assay.