Zarząd Benefitu: Chcemy zacząć pracować jeszcze dziś

Kłopoty branży fitness rosną - mówi Bartosz Józefiak, członek zarządu Benefit Systems.

Publikacja: 05.02.2021 05:25

Zarząd Benefitu: Chcemy zacząć pracować jeszcze dziś

Foto: materiały prasowe

Rząd luzuje część obostrzeń gospodarczych związanych z pandemią, jednak siłownie i inne obiekty sportowe wciąż pozostają zamknięte. W jakiej sytuacji jest dziś branża fitness?

W ubiegłym roku byliśmy całkowicie zamknięci przez siedem z dziesięciu miesięcy pandemii. Straty firm w związku z tym zbliżają się już do rocznych przychodów. Łącznie może to być nawet 4 mld zł utraconych obrotów w branży fitness. Sytuacja jest więc ekstremalnie trudna i właściwie z dnia na dzień się pogarsza. Przedsiębiorcy są coraz bardziej sfrustrowani podejściem rządu do naszej branży, zwłaszcza że nie ma merytorycznych argumentów za dalszym utrzymywaniem zakazu działalności klubów fitness. Dostępne są wiarygodne badania empiryczne wskazujące, że przy zachowaniu reżimu sanitarnego, który jesteśmy oczywiście w stanie bez problemu utrzymać, liczba zakażeń w klubach jest śladowa. Rząd z kolei w dalszym ciągu powołuje się wyłącznie na badanie opublikowane w magazynie „Nature", które było oparte na modelu matematycznym i nie uwzględnia obostrzeń sanitarnych, bo też jego celem było jedynie wskazanie miejsc, gdzie taki reżim jest potrzebny. W dodatku badanie to dotyczyło rynku amerykańskiego, którego specyfika jest bardzo odmienna od rynku polskiego. Najważniejsze jednak jest to, że przytaczane przez rząd badanie miało pomóc przy ponownym otwieraniu poszczególnych sektorów gospodarki, a nie ich zamykaniu. Dlatego jako branża proponujemy m.in. limit jednej osoby na 12 mkw. powierzchni klubu fitness i obowiązek noszenia maseczek tam, gdzie się nie ćwiczy, oraz szereg dodatkowych działań, obejmujących m.in. pomiary temperatury czy protokoły korzystania z szatni, czyli de facto wyższy reżim sanitarny niż ten obowiązujący podczas ubiegłorocznych wakacji. To wszystko pozwala odpowiednio wyważyć kwestie bezpieczeństwa w klubach i rentowność ich działalności.

Jesienią rząd przedstawił dość jasny plan dotyczący obostrzeń w zależności od liczby zakażeń. Dziś ten plan nie obowiązuje. Działamy po omacku, środowisko regulacyjne jest bardzo niejasne, przedsiębiorcy czują się zagubieni. To nie walka o pieniądze czy zyski, lecz o przetrwanie. Dlatego rozumiem przedsiębiorców, którzy wznowili działalność swoich obiektów sportowych. Należy też bowiem wziąć pod uwagę, że tzw. tarcze antykryzysowe są, delikatnie mówiąc, niewystarczające. W branży fitness objęły one zaledwie 20 proc. podmiotów, a wysokość wsparcia jest zdecydowanie za niska.

Czy, podobnie jak wielu małych przedsiębiorców, rozważacie otwarcie klubów mimo obostrzeń?

Nasze kluby pozostają zamknięte, ponieważ liczymy, że w najbliższych dniach rząd podejmie racjonalną decyzję o otwarciu branży fitness w zaakceptowanym reżimie sanitarnym. To najlepszy sposób, by cała branża była w stanie przetrwać. Wydaje się, że powoli nasze stanowisko zaczyna docierać przynajmniej do części decydentów. Dwa tygodnie temu udało nam się ustalić reżim sanitarny dla obiektów sportowych, który satysfakcjonuje GIS oraz przedstawicieli branży, a przede wszystkim gwarantuje bezpieczeństwo klientom. Wydawało nam się, że początek lutego to data graniczna, od której zaczniemy odbudowywać biznes. Przypominam też, że możliwość powrotu do aktywności fizycznej jest konieczna do utrzymania przez miliony Polaków kondycji zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Niedawno kolejny raz przypomniała o tym Światowa Organizacja Zdrowia, która podwoiła rekomendowany tygodniowy czas aktywności fizycznej dla wszystkich grup wiekowych.

Przed pandemią Benefit szybko rozwijał się w kilku innych europejskich krajach. Jak radzą sobie wasze spółki zagraniczne?

Część europejskich krajów powoli przymierza się do ponownego otwarcia klubów fitness. W Bułgarii, w której działamy poprzez spółkę zależną, kluby fitness otwarto od 1 lutego, co umożliwiło również nam wznowienie działalności programu MultiSport. W Wielkiej Brytanii tego typu usługi uznano za niezbędne dla zdrowia i profilaktyki, co oznacza, że będą one zamykane jako ostatnie i otwierane w pierwszej kolejności. Wiele rządów, w tym polski, całkowicie tę kwestię zignorowało. Poza samymi obostrzeniami warto wspomnieć także o wsparciu rządowym w innych krajach. W Czechach, gdzie działamy, dostajemy pełne zwroty bazowych kosztów czynszów oraz znaczące dofinansowanie do pensji pracowników, w wysokości kilkudziesięciu procent. Podobne warunki mają firmy w Niemczech, gdzie pokrycie kosztów stałych sięga 70–90 proc. Wysokość pomocy to jedno, ale ważne jest też, że jest ona uruchamiana praktycznie od pierwszego dnia lockdownu. Do branży fitness w Polsce wsparcie z PFR płynie dopiero od dwóch tygodni. Przypomnę, że jesteśmy ponownie zamknięci od połowy października, a zatem przedsiębiorcy przez trzy miesiące musieli radzić sobie sami.

Jak pan ocenia sytuację finansową Benefitu?

Działamy na polskim rynku od blisko 20 lat, a od dekady jesteśmy obecni na warszawskiej giełdzie. Do wybuchu pandemii rozwijaliśmy się dynamicznie. Mieliśmy bardzo udany start w rok 2020 i bardzo dobre, podobnie jak cała branża, wyniki zarówno na poziomie przychodów ze sprzedaży, jak i zysków operacyjnych. W II kwartale zeszłego roku, w którym nastąpił pierwszy lockdown, odnotowaliśmy prawie 40 mln straty netto. Jednak w III kwartale szybko odbudowaliśmy biznes, zarówno jeśli chodzi o liczbę aktywnych użytkowników karty MultiSport w Polsce i za granicą, jak i wyniki finansowe na poziomie operacyjnym, co stanowi też dobry prognostyk na przyszłość. Podjęliśmy szereg działań oszczędnościowych, ograniczaliśmy też wydatki inwestycyjne, dzięki temu osiągnęliśmy dodatnie przepływy gotówkowe do końca III kwartału 2020 r. Tuż przed drugim lockdownem wyemitowaliśmy obligacje na łączną kwotę 100 mln złotych. Środki te zwiększają stabilność sytuacji grupy. W związku z kolejnym lockdownem przychody, jakie teraz realizujemy, są jednak niewielkie, przy istotnej skali kosztów stałych. To duże wyzwanie, ale sytuacja jest stabilna.

Jak szybko będziecie w stanie odbudować bazę klientów?

Ten rok stoi pod dużym znakiem zapytania. Wszystko zależy oczywiście od tego, kiedy będziemy mogli działać oraz na ile skuteczny będzie program szczepień. Przypomnę, że z końcem września zeszłego roku byliśmy w stanie odbudować biznes w Polsce do około 800 tys. aktywnych abonentów MultiSport w stosunku do ponad 1,1 mln osób z końca 2019 r. Myślę, że i teraz jesteśmy w stanie szybko dotrzeć do wspomnianego poziomu 800 tys. użytkowników. W scenariuszu optymistycznym wyobrażam sobie, że w II kwartale sytuacja się ustabilizuje i wrócimy do poziomu 800 tys. klubowiczów w Polsce, a jesienią zainteresowanie ćwiczeniami dodatkowo wzrośnie. Liczymy również na szybkie tempo odbudowy na rynkach zagranicznych, podobnie jak po pierwszym lockdownie.

Jeśli chodzi o długoterminowe trendy, to jestem przekonany, że świadomość istotności zdrowego trybu życia ulegnie dalszemu wzmocnieniu. Ludzie będą zwracać większą uwagę na swoją dietę, kondycję i odporność organizmu. Pamiętajmy, że brak aktywności fizycznej to czwarta najczęstsza przyczyna chorób i śmierci na świecie, a także systematycznie rosnące obciążenie dla służby zdrowia. Rynek fitness to także osoby wymagające rehabilitacji, zmieniające dotychczasowe przyzwyczajenia żywieniowe i ruchowe, które potrzebują ekspertów i stałej motywacji. Obecnie dla wielu z nich nie ma niestety alternatywy. Dlatego trzeba wznowić działalność branży, by mogła pomóc odzyskać Polakom formę, a także by polscy przedsiębiorcy mogli skorzystać na boomie na zdrowie, zanim zrobią to podmioty zagraniczne.

Jak dotąd zagranicznym firmom fitness w Polsce nie udało się zaistnieć na większą skalę. To się może zmienić w związku z problemami lokalnych firm?

W przeszłości mieliśmy kilka prób ekspansji zagranicznych podmiotów i nierzadko szumne zapowiedzi kończyły się ograniczonymi inwestycjami. Nasza grupa zarządza blisko 160 klubami, drugi podmiot na rynku ma około 40–50 lokalizacji, a trzeci kilkanaście. Rynek jest wciąż bardzo rozdrobniony, bo działają na nim głównie pasjonaci. I myślę, że najgorsze, co mogłoby ich spotkać, to konieczność sprzedaży tych ciężko wypracowanych aktywów po zaniżonej w związku z pandemią cenie.

Lockdown okazał się bolesny dla wielu pracowników klubów fitness. Mogą pojawić się problemy z zebraniem kadry, gdyby siłownie mogły się otworzyć z dnia na dzień?

Może być to wyzwaniem. Pojawiają się sygnały, chociażby ze sklepów w galeriach handlowych, o tym, że mają problem z zebraniem zespołu pracowników. Za nami naprawdę długa przerwa i potrzebujemy czasu na zorganizowanie się. Sytuacja osób, które były zatrudnione nie tylko w klubach fitness, ale i w gastronomii czy w turystyce, jest bardzo trudna. To kolejny argument za zniesieniem lockdownu. Nasi pracownicy powinni móc wrócić do pracy, by bez stresu i obaw zapewnić odpowiednie warunki życia sobie i swoim bliskim.

Liczba kart mocno spadła

Przed rokiem liczba użytkowników karty MultiSport w Polsce oraz na rynkach zagranicznych zbliżała się łącznie do 1,5 mln osób. Z końcem września zeszłego roku było to 1,056 mln, w tym 766,3 tys. sztuk w Polsce. W październiku obiekty sportowe, w tym siłownie, zostały ponownie zamknięte. Według danych na koniec grudnia Benefit miał 475 tys. aktywnych kart w Polsce oraz 254 tys. na czterech rynkach zagranicznych. paan

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF