WIG20 podczas piątkowej sesji kontynuował dobrą passę. Po południu zyskiwał ponad 1 proc. i oscylował w okolicach 2230 pkt. Od początku maja urósł o 9 proc., podczas gdy niemiecki DAX zyskał 2,4 proc., a amerykański S&P mniej niż 1 proc. Jednak proste porównanie WIG20 do zagranicznych indeksów nie jest do końca uzasadnione, bo te ostatnie systematycznie rosną, wyznaczając nowe rekordy, a naszemu WIG20 do historycznego maksimum (ze szczytu hossy z 2007 r.) brakuje aż 77 proc.
Analiza aktualnych wycen spółek tworzących WIG20 nie daje żadnej nadziei na zbliżenie się do rekordowych wartości z poprzedniej hossy. Natomiast znacznie bliżej rekordu jest WIG. Do pobicia poziomu z 23 stycznia 2018 r. brakuje mu już tylko 3 proc.
Ceny dobiły do wyliczeń
Regularnie sprawdzamy, jak mają się aktualne wyceny rynkowe spółek z WIG20 do średnich cen docelowych z najnowszych rekomendacji. Zarówno w lutym, jak i w marcu obliczony przez nas WIG20-teoretyczny miał wartość oscylującą w okolicach 2,2 tys. pkt. W lutym implikowało to kilkunastoprocentową zwyżkę w stosunku do ówczesnej wartości indeksu. Podobnie w marcu. Jednak indeks uparcie tkwił wtedy w konsolidacji w okolicach 1,9 tys. pkt i dopiero z końcem marca zaczął rosnąć. Jak wyglądają najnowsze wyliczenia? Trudno być zbytnim optymistą, ponieważ wskazują one niezmiennie na poziom indeksu w okolicach 2,2–2,3 tys. pkt. Ujmując rzecz precyzyjniej: otrzymujemy wartość 2293 pkt, o ok. 3 proc. wyższą od piątkowego poziomu. Innymi słowy, indeks w maju osiągnął poziom, jaki implikowały od kilku miesięcy wyliczenia bazujące na rekomendacjach.
Struktura WIG20 jest specyficzna. Choć przybywa w nim reprezentantów tzw. nowej ekonomii, to nadal największe udziały mają spółki z udziałem Skarbu Państwa w akcjonariacie. Aktualnie najwięcej w WIG20 waży PKO BP, niemal 14 proc. Za nim mamy KGHM z 11,3-poc. udziałem. Podium zamyka PKN Orlen z 9,4 proc.