TUI, największy na świecie operator turystyczny, przekazał, że najgorsze już za nim. Niemiecka firma, która przed pandemią co roku zabierała 23 mln ludzi na wakacje, zapewniła sobie wielokrotne dofinansowanie od rządu, aby przetrwać. Tylko w I kwartale tego roku spółka odnotowała blisko 700 mln euro straty.
Jednak już w maju liczba nowych rezerwacji podwoiła się od kwietnia, a popyt rośnie ze względu na znoszenie restrykcji. TUI spodziewa się dobrego sezonu letniego, w którym ma zamiar obsłużyć 75 proc. klientów wobec stanu sprzed pandemii, a program szczepień ma napędzać rezerwacje last minute.
– Jeśli rezerwacje będą spływały w takim tempie jak teraz, odnotujemy zysk w IV kw. (dla spółki to okres lipiec– wrzesień – red.) – powiedział Fritz Joussen, prezes TUI.
Silnego odbicia sprzedaży w lecie oczekuje również niemiecki portal rezerwacyjny Trivago. W I kwartale przychody spółki spadły o 73 proc. rok do roku. Jednak według specjalistów nie uda się odrobić strat. Analitycy Bloomberg Intelligence twierdzą, że w zależności od tempa szczepień i znoszenia restrykcji firma osiągnie w tym roku tylko 40 proc. sprzedaży z całego 2019 r.