Prezes Dadelo: Oferta jest szeroka, ale zapasy płytkie

Prezes Dadelo tłumaczy, jak ograniczenia podażowe wpływają na wyniki spółki

Publikacja: 30.06.2021 17:50

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z parkietu” był Ryszard Zawieruszyński, pr

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z parkietu” był Ryszard Zawieruszyński, prezes firmy Dadelo.

Foto: parkiet.com

Załóżmy, że chciałbym kupić dzisiaj modny rower przełajowy, tzw. gravela. W Dadelo dostanę go od ręki?

Pojedyncze egzemplarze. Z tym problemem borykają się chyba wszyscy, może z wyjątkiem sprzedawców, którzy trzymają wysokie ceny albo mieli szczęście i złożyli zamówienia w takim czasie, że towar przyszedł akurat dziś. My sprzedaliśmy już wszystkie najciekawsze rowery i nie wiemy, kiedy pojawią się nowe.

Z czego ten problem z podażą na rynku rowerów wynika?

Problem jest złożony. Składają się na to konsekwencje pozrywanych wiosną ub.r. łańcuchów dostaw, długi czas oczekiwania na kontenery i wysokie ceny frachtu. Na to nałożyło się bardzo duże zapotrzebowanie na rowery w trakcie i po pandemii. W rezultacie wiele ze sklepów nie dysponuje dzisiaj takim asortymentem, jak by chciało. My zamówiliśmy bardzo dużo rowerów, ale dotarło do nas około 40 proc. towaru. Na kolejne dostawy czekamy, ale ich konkretnych terminów nie znamy. To jest dodatkowe utrudnienie dla naszego biznesu.

Jak rozumiem, brakuje przede wszystkim wielu importowanych z Azji części rowerowych, z których rowery są składane w Polsce albo gdzie indziej w Europie. Czego brakuje najbardziej?

Brakuje właściwie wszystkiego. Raz mamy deficyt opon, raz łańcuchów albo kaset, a za chwilę ram. Często jest tak, że jak rowery do nas docierają, to mają inną specyfikację niż w zamówieniu. To dodatkowy kłopot. Nie wiemy do końca, jakie rowery przyjdą.

Czy w Polsce są jacyś producenci części rowerowych, którzy mogliby częściowo zapełnić lukę na rynku?

Nie. Głównymi producentami tych części, których najbardziej brakuje, jest japońska firma Shimano i amerykańska Sram. Większość produkcji pochodzi z Azji. Fabryk w trakcie pandemii nie przybyło, a zapotrzebowanie jest większe. I towar w pierwszej kolejności trafia na priorytetowe rynki, czyli do USA i Europy Zachodniej, a dopiero później na inne rynki. Ale w Europie Zachodniej, z tego co wiem, też brakuje rowerów i części.

Kiedy pańskim zdaniem te bariery ustąpią? Producenci towarów, którzy wstrzymali inwestycje w czasie pandemii, a w rezultacie nie są w stanie sprostać zwiększonemu popytowi, z czasem powinni się przecież dostosować do tych nowych okoliczności.

Trudno zgadnąć, bo część popytu jest sztuczna. Klient, który w jednym sklepie nie może znaleźć tego, czego szuka, zamawia w innych. W rezultacie sklepy zamawiają więcej towarów, niż będzie potrzeba. Nie jest też dla mnie jasne, kiedy rozładuje się nierównowaga na rynku kontenerów. Część z nich zalega pustych w Europie i USA, a z kolei w Azji ich brakuje. Ceny kontenerów szybko rosną, a na kontenerowcach brakuje miejsca. W przypadku niektórych produktów wzrost kosztów frachtu przekłada się na wzrost ceny o 20 proc.

Gdy rozmawialiśmy w grudniu, przed debiutem spółki na GPW, mówił pan, że wpływy z emisji akcji zostaną niemal w całości przeznaczone na zwiększenie oferty produktowej. Liczba produktów miała się zwiększyć w ciągu roku z 12 do 20–25 tys. Czy ten plan jest zagrożony?

Już udało się nam zwiększyć ofertę produktów do 20 tys. Problemem jest jednak to, że stany magazynowe tych produktów są często płytkie. Mamy towar w ofercie, ale są dni albo nawet tygodnie, gdy nie jest dostępny. A żaden z dostawców nie może nam konkretnie powiedzieć, kiedy nowa partia dojedzie. To komplikuje pracę magazynu. Uważam jednak, że w tej sytuacji dobrze sobie radzimy. Staramy się korzystać z wielu dystrybutorów, uruchamiamy wszystkie nasze kontakty, żeby mieć odpowiednią ofertę. Faktem jest jednak, że każde zamówienie jest droższe, co wpływa na nasze ceny sprzedaży. Martwi mnie to, że na pewnym poziomie ceny przestaną być przez klientów akceptowane. Wtedy popyt spotka się z podażą, ale przy wyższych cenach.

Na razie rosnące koszty udaje się przerzucać na klientów?

W przeszłości rowery w Polsce nie były drogie. Rower wystarcza na wiele lat, a przyzwoity sprzęt kosztował często około 1,5 tys. zł, czyli mniej więcej tyle, co roczny karnet na siłownię. Biorąc to pod uwagę, było miejsce na około 20 proc. podwyżki cen i klienci to w większości akceptowali. Popyt jak dotąd był stabilny. Problem może się pojawić w przypadku droższych rowerów, bo w ich przypadku 20 proc. to jest duża kwota.

Jak problemy w łańcuchach dostaw przekładają się na rozwój Eyen, czyli państwa własnej marki odzieży i akcesoriów rowerowych? Na pierwszy rzut oka tego asortymentu w państwa sklepie nie brakuje, choć w większości pochodzi z Chin.

Zasadniczo tu problemu nie ma. Jeszcze zanim weszliśmy na giełdę, nie dysponując pieniędzmi z IPO, dokonaliśmy dużych zamówień wstępnych. Część towaru nie dojechała, ale i tak udało się zabezpieczyć sprzedaż. Ale znów, często zapasy są płytkie.

W rozmowie sprzed pół roku mówił pan, że sprzedaż internetowa, która upowszechniła się w czasie pandemii, pozostanie popularna także później. Dane GUS pokazują jednak, że w maju, po otwarciu sklepów stacjonarnych, udział sprzedaży internetowej w sprzedaży detalicznej ogółem zmalał. Z niektórych branż słyszę, że popyt w internecie w ogóle wysechł, że ludzie są złaknieni zakupów stacjonarnych. Odczuwają to państwo w Dadelo?

Gdybyśmy mieli towar, to sprzedawalibyśmy znacznie więcej, nawet w tym okresie, gdy gospodarka była otwierana. Ale i tak nie możemy narzekać. O konkretnych wynikach mówić nie mogę jako przedstawiciel spółki publicznej, ale mogę powiedzieć, że sprzedaliśmy w tym roku o wiele więcej niż w zeszłym roku, a wydawało się, że lepiej już być nie może. Ostatni tydzień może rzeczywiście jest słabszy, ale przypisuję to wakacjom i dobrej pogodzie.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?