Nationale-Nederlanden PTE podało właśnie, że nie posiada już akcji spółki. Wcześniej miało walory zapewniające ponad 7,3 proc. głosów na walnym zgromadzaniu. Prawdopodobnie zbyło je w ramach ostatniego wezwania ogłoszonego przez luksemburską firmę THC SICAV-RAIF, kontrolowaną przez Grzegorza Bielowickiego. Podmiot ten chciał nabyć wszystkie walory Radpolu nieznajdujące się w jego rękach, czyli ponad 23,9 mln papierów zapewniających 62,5 proc. głosów. Ostatecznie nabył prawie 13,3 mln akcji. Tym samym jego udział wzrósł z 37,5 proc. prawdopodobnie do 72,2 proc. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników wezwania o zmniejszeniu zaangażowania z 10,2 proc. do nieco ponad 9,9 proc. informowało PKO TFI. Tym samym, poza tym funduszem, wśród istotnych akcjonariuszy jest jeszcze zapewne tylko Aviva Investors Poland TFI (przed wezwaniem miała 9,7 proc. walorów).
THC SICAV-RAIF za każdy papier oferował ostatnio po 3 zł. Rok temu, gdy ogłoszone zostało pierwsze wezwanie, cenę najpierw wyznaczył na 1,32 zł, by chwilę później podnieść ją do 2 zł. Obecnie kurs akcji Radpolu oscyluje w pobliżu 3 zł. Wzywający zakup papierów spółki traktuje jako inwestycję długoterminową. Ponadto deklaruje, że nie zamierza co do zasady zmieniać jej profilu działalności ani lokalizacji. Jednocześnie zapowiedział przed rozpoczęciem zapisów, że może przeprowadzić przymusowy wykup od akcjonariuszy mniejszościowych, jeśli w wyniku wezwania osiągnie minimalny wymagany do tego próg zaangażowania. TRF