Polska, czyli siódma gospodarka pod względem wielkości w Europie, plasuje się dopiero na 16. pozycji pod względem inwestycji funduszy VC w startupy. Pod względem kluczowego dla tego sektora finansowania venture capital jesteśmy na szarym końcu na kontynencie (z poziomem 29 euro per capita, podczas gdy w Czechach to 47 euro, Niemczech – 398, a Szwecji – 1557 euro) – wynika z najnowszych danych Dealroomu.
O skali wyzwań, przed którymi stoi rodzimy ekosystem startupów, może świadczyć fakt, że od 2016 r. do połowy 2021 r. nad Wisłą zainwestowano w innowacyjne spółki łącznie 1,1 mld euro, podczas gdy średnia europejska za ten okres jest niemal siedem razy wyższa (7,2 mld euro).
Kolejne rekordy inwestycji
Eksperci przekonują, że polski rynek młodych, innowacyjnych firm wciąż jest na dorobku – widać jednak progres. Jak wskazuje właśnie opublikowany przez Startup Genome globalny ranking, Warszawa i Kraków weszły do pierwszej setki najprężniej rozwijających się ekosystemów startupowych na świecie, wyprzedzając m.in. Stuttgart, Las Vegas, czy Rio de Janeiro i Abu Dhabi, plasując się odpowiednio na 48. i 80. miejscu. Nie ma już jednak rodzimych miast w zestawieniu największych ośrodków „produkujących" jednorożce, a to przyjęło się uznawać za jeden z kluczowych wyznaczników sukcesu. Trudno jednak się dziwić, by było inaczej, skoro Polska doczekała się tylko jednego startupu o takim statusie. Kilka dni temu do prestiżowego grona dołączył DocPlanner.
Fakt, że nasze metropolie znalazły się wśród najlepszych miejsc do rozwoju startupów oraz „narodzin" nad Wisłą innowacyjnej spółki o wycenie co najmniej 1 mld USD może jednak niepotrzebnie zaburzyć faktyczny obraz tego rynku w naszym kraju – a ten nie napawa optymizmem. Przede wszystkim, jak zwraca uwagę Artur Banach, partner w Movens VC, globalnie wartości inwestycji w startupy biją kolejne rekordy, mocno dewaluując status jednorożca. Według raportu CB Insight tylko w II kwartale powstało aż 136 nowych tzw. unicornów, czyli sześciokrotnie więcej niż rok wcześniej. – Patrząc na sam rynek amerykański średnia wycena spółek na etapie „late stage" sięga już 882 mln USD, a więc zbliża się do magicznej granicy 1 mld USD – wskazuje Banach. – Źródłem wzrostu jest relatywna atrakcyjność spółek technologicznych dla inwestorów na tle innych aktywów – łącznie poziom ich finansowania wzrósł o 157 proc. – kontynuuje.
Jak wyjaśnia, większa część tego wzrostu trafia właśnie do startupów na etapie pre-IPO, zwiększając ich wyceny. Na świecie rosną w siłę decacorny (warte minimum 10 mld USD). Jest ich już blisko 40, a wśród nich np. SpaceX, Klarna czy Revolut. Ale teraz pojawiać będą się też hectocorny (startupy wyceniane na ponad 100 mld USD) – do jedynego w tym gronie chińskiego Bytedance (140 mld USD), wkrótce dołączyć może amerykański fintech Stripe (95 mld USD).