Czy nie ma pan wrażenia, że po szumnej deklaracji miliona pojazdów elektrycznych rozwój elektromobilności w Polsce spowolnił?
W Polsce jesteśmy w dalszym ciągu we wstępnej fazie rozwoju. Od początku wiedzieliśmy, że prawdziwy biznes spółka będzie odnotowywać dopiero w perspektywie kilku lat. Podobnie zresztą było z branżą OZE. Firma odnotowała wzrost liczby obsługiwanych punktów ładowania o przeszło 300 proc. w stosunku do roku poprzedniego oraz zwiększenie realizowanych sesji ładowania o przeszło 260 proc.
Firma, którą jeszcze niedawno pan kierował, opublikowała wyniki finansowe za pierwsze półrocze tego roku. Z jednej strony odnotowano stratę, z drugiej jednak rosną przychody. Jak ocenia pan dane finansowe?
Aktualne wyniki finansowe odzwierciedlają szereg koniecznych do poniesienia nakładów finansowych wynikających m.in. ze zintensyfikowania prac, poszerzenia zespołu specjalistycznego, jak również rozpoczęcia przygotowań do uruchomienia produkcji pierwszego z autorskich urządzeń pod nazwą xAir. Z drugiej strony wzrost przychodów daje powody do optymizmu. Oczywiście w stosunku do dotychczasowych nakładów nie są one duże, ale względem roku poprzedniego są już znaczące. Wpływ na to miało zwiększenie dostaw usług oraz zawiązywanie nowych partnerstw i podpinanie do platformy kolejnych punktów ładowania.
W spółce doszło w lipcu do zmian w zarządzie. Przestał być pan wówczas prezesem. Czy możemy zdradzić kulisy?