Do zatrzymań doszło w poniedziałek i wtorek na polecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga i Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. Zatrzymani to tzw. słupy, którzy za niewielkie korzyści majątkowe zaciągali w SKOK-u Wołomin pożyczki i kredyty, posługując się nierzetelnymi dokumentami. W ten sposób wprowadzali w błąd pracowników instytucji finansowej co do swojej zdolności kredytowej. Pieniądze z pożyczek i kredytów przekazywali później innym ludziom.
Z ustaleń Prokuratury wynika, że w ten sposób ze SKOK Wołomin wyłudzano pożyczki sięgające od 920 tysięcy do niemal 4 mln zł. Pomocnictwo do wyłudzenia mienia znacznej wartości i przedłożenie nierzetelnej dokumentacji w celu uzyskania pożyczek i kredytów - a takie właśnie zarzuty mają usłyszeć zatrzymani - zagrożone są karą 10 lat więzienia.
Trzy prokuratury okręgowe – Warszawa-Praga, Białystok i Gorzów Wielkopolski – zajmują się sprawą zorganizowanej grupy przestępczej, która od lutego 2009 r. do października 2014 r. zajmowała się uzyskiwaniem z wołomińskiego SKOK-u wielomilionowych pożyczek. Śledczy badają kredyty i pożyczki opiewające w sumie na ponad 2,5 mld zł. Według Prokuratury głównym pomysłodawcą i koordynatorem grupy przestępczej był podejrzany Piotr P., który do 2012 r. był wiceprzewodniczącym rady nadzorczej SKOK Wołomin. Ściśle współpracował on z członkami zarządu tej kasy – prezesem Mariuszem G. i wiceprezesami Joanną P. i Mateuszem G.
Sąd ogłosił upadłość SKOK Wołomin w lutym 2015 r. Skutki dla klientów nie były dotkliwe, bo Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił 45 tys. deponentom łącznie ponad 2,2 mld zł z tytułu gwarantowanych depozytów. Jednak prawie 800 osób miało więcej niż gwarantowane 100 tys. euro i kasa była im winna jeszcze 120 mln zł, prawdopodobnie z tej kwoty nie odzyskali prawie nic. SKOK Wołomin był największą kasą spółdzielczą. Jeszcze w 2014 r. jej suma bilansowa wynosiła 3,1 mld zł, portfel kredytowy 2,4 mld zł, a depozyty 2,7 mld zł.