W styczniu na GPW pojawił się pierwszy polski fundusz ETF. W sumie więc na naszym rynku mamy notowane cztery tego typu fundusze, co – biorąc pod uwagę ich popularność na innych rynkach – jest raczej marnym wynikiem. Skąd się bierze ta rozbieżność?
Na pewno składa się na to kilka czynników. Wydaje się, że do tej pory otoczenie regulacyjne nie było specjalnie sprzyjające. Po drugie, aby fundusze ETF się pojawiały i rozwijały, musi być też nimi zainteresowanie uczestników rynku. Do niedawna to zainteresowanie było niewielkie. Dobrze sprzedawały się fundusze aktywne, dosyć drogie fundusze akcji i niewiele osób myślało o tym, aby wprowadzać tanie fundusze, które naśladują indeks. Ta sytuacja trochę się jednak zmieniła.
Nasz rynek dojrzał do funduszy ETF?
Nasz rynek się zmienił, dodatkowo poprawiło się otoczenie regulacyjne do tego, aby pojawiły się niskokosztowe formy inwestowania. Zmienia się także nastawienie inwestorów. Wszyscy uczestnicy rynku widzą, że ten produkt może być bardzo korzystny dla wszystkich stron.