Prowokacyjnie zapytam: czy poziom wiedzy finansowej Polaków jest zły czy bardzo zły?
Jeszcze przed pandemią zorganizowaliśmy Kongres Edukacji Finansowej i Przedsiębiorczości, gdzie przedstawialiśmy wyniki naszych – czyli Fundacji GPW – badań przeprowadzonych wspólnie z Warszawskim Instytutem Bankowości. Wyszło z nich, że ten poziom wiedzy finansowej jest bardzo zły i, niestety, jeszcze się pogarsza. To jest oczywiście bardzo zła wiadomość. Wydawać by się mogło, że powinno być lepiej, a chyba jednak jest gorzej. Odsetek osób, które uważają, że mają słabą wiedzę na temat szeroko rozumianego rynku finansowego, wzrósł z 21 proc. do 57 proc. To jest alarmujący poziom. Tak jak wspomniałem, opublikowaliśmy te badania w marcu i to też pokazało poziom zagubienia Polaków w tym, co się dzieje na rynku finansowym. Wynik ten próbowałem sobie tłumaczyć i osłodzić małym zrozumieniem w zakresie dużych reform, z jakimi mamy do czynienia na rynku. Mam tutaj na myśli PPK czy chociażby OFE, a także sytuację rynku kapitałowego i zrozumienie samej giełdy.
Czy to jest prawdziwe źródło problemu? A może trzeba go szukać gdzie indziej?
Moim zdaniem pytanie to jest pytaniem o to, kto odpowiada za poziom wiedzy finansowej w Polsce. Wydaje mi się, że o ile wcześniej rolę tę pełniły media i instytucje finansowe, o tyle zaszły w tym zakresie pewne zmiany. Z całą pewnością spadła rola mediów. Ich odpowiedzialność za dostarczanie wiedzy tymczasem rośnie. Warto także zwrócić uwagę, że 87 proc. osób w wieku do 20 lat twierdzi, że w ogóle nie ma wiedzy finansowej. Powinna o to więc zadbać szkoła, uczelnie wyższe, instytucje finansowe i media. To powinny być filary edukacji finansowej.