– Jednogłośne przyjęcie ustawy świadczy o tym, że regulacja wspierająca budowę morskich farm wiatrowych jest potrzebna i wyczekiwana. Dzisiaj Polska jest gotowa na wdrożenie morskiej energetyki wiatrowej do swojego krajowego systemu elektroenergetycznego – skomentował Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska.

Głównymi elementami ustawy są: dwufazowy system wsparcia, usprawnienia w zakresie procedur administracyjnych, zasady przyłączania wytwórców do sieci elektroenergetycznej, rozporządzanie wyprowadzeniem mocy z morskich farm wiatrowych oraz rozwój lokalnego łańcucha dostaw. Model wsparcia przewidziany w ustawie opiera się na koncepcji tzw. dwustronnego kontraktu różnicowego, która jest dziś stosowana w systemie wsparcia dla OZE.

Środową decyzję Senatu z zadowoleniem przyjęła branża OZE. – To historyczny moment i ustawa kluczowa nie tylko dla naszej energetyki, opartej w większości o paliwa kopalne, ale także dla naszej gospodarki. Regulacje zawarte w tzw. ustawie offshore, które stanowią podwalinę rozwoju dla farm wiatrowych w polskiej części Bałtyku, będą wspierać przez kolejne dekady proces transformacji Polski w kierunku niskoemisyjnym – podkreśla Kamila Tarnacka, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Morskie farmy wiatrowe będą oddawane do użytku sukcesywnie, prawdopodobnie od 2024 r. do 2033 r. Rząd przewiduje, że realizacja tych projektów pochłonie około 130 mld zł. Inwestycje w tym obszarze przygotowują m.in. PKN Orlen, Polenergia i PGE. Wejście w ten biznes planują też np. Tauron, Enea i chemiczny Synthos. box