W przeszłości z wspomnianej platformy crowdfundingowej korzystały spółki jak Movie Games, Pyramid Games, Klabater czy Play2Chill. Przedstawiciele deweloperów podkreślają, że rzeczywiście do pewnego stopnia ta forma pozyskiwania finansowania jest atrakcyjna, jednak wymaga ona znacznego przygotowania.
Przede wszystkim marketing
Jedną z ważniejszych kwestii jest fakt, że nie każdy projekt może uzyskać wsparcie na Kickstarterze. Często większe szanse na sukces zyskują niszowe projekty, które przyciągają szczególną uwagę wspierających. – Kickstarter służy do wspierania małych zespołów i ich pasji, a jego użytkownicy mają bardzo dobrze określone oczekiwania. Nie bez przyczyny na wspomnianej platformie bardzo rzadko są wspierane głośne, wysokobudżetowe tytuły. Nie takie jest przeznaczenie serwisu, a i sam wydawca podobnych gier potencjalnie mógłby zaszkodzić swojemu wizerunkowi, dobierając nieodpowiednie propozycje dla graczy – wyjaśnił „Parkietowi” Piotr Gnyp, odpowiedzialny za marketing w Movie Games. Firma w przeszłości pozyskała dzięki crowdfundingowi na Kickstarterze środki na rozwój gier jak m.in. „Lust From Beyond”, „Dywizjon 303” czy „The Beast Inside”. Na wspomniane projekty spółka zyskała ponad 0,5 mln zł wsparcia.
Obecnie producenci postrzegają emisje na Kickstarterze jako wsparcie marketingowe oraz wybadanie entuzjazmu graczy. – Dla takich projektów jak nowe niszowe gry, także planszowe, Kickstarter jest doskonałym źródłem pozyskania środków na produkcję pierwszego nakładu, a co za tym idzie na zaistnienie na globalnych rynkach. Kampania służy zebraniu pierwszych zamówień, przetestowaniu popularności tematu oraz zdobyciu rozgłosu i budowie społeczności fanów – uzupełnił Michał Gembicki, członek zarządu Klabatera. Firma niedawno pozyskała ponad 0,2 mln zł na rozwój gry planszowej „The Innkeepers’ Creed”, planszówki dziejącej się w świecie gry komputerowej „Crossroads Inn”. Rozgrywka komputerowa również zyskała wsparcie inwestorów na Kickstarterze, którzy przeznaczyli na jej rozwój 40 tys. euro.
Poważne przygotowania
Choć wydawać by się mogło, że stworzenie zbiórki crowdfundingowej na znacznie mniejszą kwotę, dotyczącą jednego projektu, będzie prostsze w skonstruowaniu, to rzeczywistość jest z goła inna. Cały czas trzeba zaangażować sporo środków w marketing czy przygotowanie oferty dla inwestorów. – To wciąż bardzo złożony proces. Wszystko zaczyna się od szacunków, czyli celów, jakie chcemy osiągnąć. To determinuje kwoty poszczególnych progów, a także możliwe do zaoferowania nagrody. Wszystko musi zostać ustalone wspólnie z producentami, abyśmy mieli pewność, że za pozyskane środki będziemy w stanie dostarczyć obiecane nagrody. Następnie dział marketingu przygotowuje ogłoszenie zbiórki, które czasowo, w tym godzinowo, musi być dostosowane do preferencji naszych docelowych odbiorców. To wiąże się także z działaniami wspierającymi widoczność kampanii poza Kickstarterem. Ważnym elementem jest promocja w ramach naszej grupy oraz z partnerami zewnętrznymi – wyjaśnia Gnyp.
Wydaje się, że to właśnie marketing w tym przypadku odgrywa kluczową rolę. Jak podkreślają spółki, oferta kierowana jest przede wszystkim do graczy i osób chętnych wesprzeć dany projekt, więc oprawa graficzna najbardziej trafia do zainteresowanych. – Przygotowania do kampanii zajęły dużo czasu – samo rozpisanie planu, zrobienie grafik, tekstów i działania marketingowe były bardzo wymagające i trwały kilka miesięcy. W przypadku kampanii crowdfundingowej osoby zainteresowane wsparciem projektu decydują praktycznie na podstawie słów i obrazów. Jest to bardziej komunikacja wydawca–gracz niż wydawca–inwestor – komentuje Jacek Wyszyński, prezes Pyramid Games. Firma, której największym akcjonariuszem jest PlayWay, pozyskała dzięki emisji na Kickstarterze 40 tys. dolarów na rozwój gry „Dinosaur Fossil Hunter”.