Kopalnie i Zakłady Chemiczne Siarki Siarkopol, firma kontrolowana przez Grupę Azoty, znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji finansowej. Wszystko za sprawą nadpodaży siarki na rynkach całego świata, a w konsekwencji dużych spadków jej cen. W następstwie tych zdarzeń firma musi przeprowadzić kolejną, gruntowną restrukturyzację, mimo że na razie jej zdolność do regulowania bieżących zobowiązań nie jest zagrożona.
List do załogi
Z informacji „Parkietu" wynika, że wczoraj zarząd Siarkopolu wysłał do przedstawicieli załogi pismo, w którym wyjaśnia im obecną sytuację w spółce i potrzebę podjęcia rozmów ze związkami zawodowymi co do redukcji zatrudnienia. Skala zwolnień uzależniona jest od tego, czy załoga zgodzi się na włączenie dodatku górniczego do pensji zasadniczej i zawieszenie na rok wypłaty premii i barbórki (trzynastej pensji w 2020 r.). Ze względu na okresy wypowiedzeń częściowa redukcja zatrudnienia planowana jest po trzech miesiącach przyszłego roku. Jeżeli sytuacja na światowym rynku siarki nie ulegnie istotnej zmianie, to kolejne zwolnienia odbędą się w II półroczu 2020 r.
Zarząd informuje załogę, że już poczynił oszczędności w zakresie kosztów zużycia energii cieplnej, usług zewnętrznych, zakupów towarów, dzierżawy lub sprzedaży hotelu itp. Wdraża też program obniżenia czasu pracy o 1 h dziennie dla pracowników biurowych. Ponadto w tym roku wynagrodzenie zarządu uległo automatycznemu obniżeniu o połowę. To jednak za mało, aby przeciwdziałać skutkom obniżki wydobycia siarki w skali 20–60 proc. prognozowanej przez zarząd.
Za dużo surowca
Siarkopol ponad dwie trzecie zysków czerpie z działalności górniczej. Tymczasem handel siarką opanowany jest przez wielkie rafinerie ropy i gazu, które dostarczają na rynek ponad 99 proc. tego surowca. Dla nich jest to jednak produkt uboczny, który wytwarzają bez względu na cenę i koszt.
Co więcej, z ostatnich danych wynika, że cena siarki rafineryjnej nawet wzrosła, a granulowanej mocno spadła. Siarkopol tę drugą wysyła głównie na eksport. Spadek ceny surowca granulowanego, w połączeniu ze stosunkowo wysokimi kosztami transportu powoduje, że dziś nie opłaca się go sprzedawać.