Na rynku trwa walka o linię pierwszego, ważnego wsparcia

Drugi tydzień 2024 r. na warszawskim parkiecie upłynął pod znakiem przeciągania liny. Starcie byczych i niedźwiedzich sił było szczególnie widoczne w segmentach dużych i średnich spółek. Maluchy korzystają natomiast z sezonowej prawidłowości.

Publikacja: 15.01.2024 06:00

Na rynku trwa walka o linię pierwszego, ważnego wsparcia

Foto: AdobeStock/MOZCO Mat Szymański

Po noworocznym uderzeniu fali podaży przyszedł czas na próbę ustabilizowania sił, a w niektórych przypadkach na wyprowadzenie popytowej kontry. Mowa tu szczególnie o rynku amerykańskim, bowiem już w ubiegły poniedziałek S&P 500 odrobił lwią część strat z pierwszego tygodnia roku, a w czwartek zdołał wyznaczyć nowy szczyt hossy w ujęciu śródsesyjnym na poziomie 4798 pkt. To maksimum, choć zaledwie 5 pkt wyższe od poprzedniego, ma o tyle istotne znaczenie, że zostało ustanowione po jastrzębim odczycie inflacji w USA. Grudniowy wskaźnik CPI wyniósł 3,4 proc., a oczekiwano 3,2 proc. Jeszcze kilka miesięcy temu byłby to argument hamujący gołębi obóz Fedu, ale w obliczu mocnych danych z rynku pracy zdaje się już takim nie być. Niewykluczone zatem, że wkraczamy w czas, gdy dobre dane to po prostu dobre dane, a pytanie zasadnicze inwestorów nie będzie o to, czy Fed stopy obniży, tylko o ile i w jakim tempie. W tym miejscu warto wspomnieć, że w piątek ruszył sezon wynikowy za oceanem, więc najbliższe tygodnie będą swoistym fundamentalnym „sprawdzam” dla amerykańskich spółek.

Z przytupem zaczął rok rynek japoński. Nikkei 225 wzrósł o 6,2 proc., a w minionym tygodniu wyznaczył wieloletnie maksimum powyżej 35 500 pkt. Wciąż słabością raziły jednak Hang Seng i Shanghai Composite, które oscylują przy dnie trendu spadkowego. W Niemczech trwa natomiast ruch horyzontalny – DAX konsoliduje się 300 pkt poniżej historycznego rekordu.

Jak na tym tle wygląda Warszawa? Indeks dużych spółek pozostaje w układzie krótkoterminowej korekty. Do końca tygodnia toczył walkę, by utrzymać się powyżej średniej z 50 sesji, czyli pierwszego, ważnego, technicznego wsparcia na ścieżce schłodzenia. Tak jak pisaliśmy tydzień temu – bariera ta pokazała w ubiegłym roku kilka razy, że ma moc zatrzymywania niedźwiedzi i kończenia korekty w wymiarze krótkoterminowym. Jeśli pęknie, to zwiększy się ryzyko, że temperatura rynku obniży się bardziej i na dłużej. Indeks mWIG40 również pozostaje w fazie schłodzenia, ale wciąż ani razu średniej z 50 sesji nie testował. Pod tym względem pozostaje więc relatywnie silniejszy od pierwszej linii rynku, a pogłębiające zniżki oscylatory MACD i RSI mogą być niebawem argumentem za cyklicznym zwrotem akcji.

W scenariusz noworocznego schłodzenia wciąż nie wpisują się natomiast małe spółki. Indeks sWIG80 powoli posuwa się naprzód i niemal codziennie wyznacza nowy historyczny szczyt. W piątek rano wspiął się już do 23 344 pkt, a jego styczniowy dorobek wynosił 1,9 proc. Takie zachowanie wpisuje się w efekt stycznia, który – jak pokazuje historia – lubi podnosić notowania mniej płynnych spółek na początku roku. W tym gronie nie brakuje emitentów, którzy notują solidne dzienne zwyżki i „ratują” codzienne statystyki rocznych ekstremów cenowych. Jeśli sezonowa anomalia nadal będzie działać, mWIG40 nie da się ściągnąć do średniej z 50 sesji, a WIG20 tę ostatnią obroni, to być może noworoczna faza schłodzenia okaże się tylko krótkoterminowym zjawiskiem.

Byki i niedźwiedzie tygodnia
Pojawił się Mikołaj. Czy zakończy spadki na GPW?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Byki i niedźwiedzie tygodnia
Czy grudzień przyniesie wzrosty indeksów warszawskiego parkietu?