Podpisanie czteroletniego kontraktu z Orlenem o wartości 3,4 mld zł na budowę instalacji Olefin podbiło kurs o, bagatela, jedną trzecią. Nic dziwnego, bo na koniec marca wartość portfela całej grupy wynosiła 4,7 mld zł. To z jednej strony cieszy, a z drugiej każe zapytać o ryzyka związane ze skalą. Na rynku gazu i nafty nie działacie od wczoraj, Naftoremont-Naftobudowa pracuje na zachodnich rynkach, ale portfel zamówień to 300 mln zł.
Naftoremont-Naftobudowa ma średnioroczne przychody 400–500 mln zł, bo specjalizuje się w mniejszych projektach, natomiast grupa ma doświadczenie w realizacji podobnej skali kontraktów energetycznych EPC (generalne wykonawstwo „pod klucz” – red.), ponadto Polimex pełni rolę wielobranżowego integratora na różnego rodzaju budowach – od energetyki przez oil and gas po infrastrukturę.
Kontrakt dla Orlenu jest właśnie wielobranżowy, wpisuje się w core business Naftoremontu, tylko skala jest większa. Dla naszej innej spółki Mostostal Siedlce będzie to oznaczać zamówienia na konstrukcje stalowe, a dla Energomontażu Północ Bełchatów – zamówienia na rury. Generalnie w projekt będzie zaangażowanych dużo polskich firm. Jest dużo wyzwań – bo budowa będzie realizowana w działającej rafinerii, w szczycie będzie pracowało grubo powyżej tysiąca pracowników. Mamy jednak doświadczenie i tego projektu się nie boimy. Już się do tego przygotowujemy organizacyjnie i finansowo. Myślę, że to jest dla nas dobry kontrakt.
Umowa przewiduje waloryzację wynagrodzenia, co jest bardzo istotne i ogranicza część ryzyka. Wciąż mamy wojnę w Ukrainie, świat jest rozedrgany i banki patrzą na tego typu zapisy w umowach – czy są bezpieczniki, które mogą ograniczyć ryzyko nieprzewidzianego wzrostu cen.