W II kwartale 2022 r. 17 firm związanych (obecnie lub historycznie) z rynkiem kapitałowym sprzedało szacunkowo ponad 4,6 tys. mieszkań. To o aż 42 proc. mniej niż rok wcześniej, ale głęboki spadek jest efektem zarówno bieżącego pogorszenia koniunktury, jak i wyśrubowanej bazy, gdy grupa monitorowanych przez nas firm – podobnie jak szeroki rynek – odnotowała pocovidowy szczyt sprzedaży. II kwartał był czwartym z rzędu spadkowym w ujęciu kwartał do kwartału i trzecim, gdy tempo było kilkunastoprocentowe (pominęliśmy duże umowy z funduszami PRS). Wynik był też o kilkanaście procent lepszy niż w objętym lockdownem II kwartale 2020 r.
W czasach koniunktury wyniki giełdowych deweloperów były papierem lakmusowym, bo dane z szerokiego rynku napływały co kwartał, jednak teraz analitycy i portale prześcigają się w dostarczaniu „mrożących” danych co miesiąc. Według wstępnych danych JLL w sześciu głównych miastach spadek sprzedaży rok do roku wyniósł 53 proc., a kwartał do kwartału 11,5 proc.
Jakość, nie liczba
– Odczyty kontraktacji za II kwartał były bardzo słabe, co jednak w znacznej mierze było zbieżne z oczekiwaniami, biorąc pod uwagę podwyżki stóp procentowych, ograniczoną ofertę oraz bardzo wysoką bazę z ubiegłego roku. Z bieżącej perspektywy nie spodziewam się, aby obraz rynku w III kwartale miał się zmienić, mając na względzie wymienione wcześniej czynniki – mówi Adrian Górniak, analityk Ipopemy Securities. – Zwróciłbym uwagę, że część deweloperów mogła zwiększyć ofertę pod koniec ubiegłego kwartału, aby uniknąć wprowadzonych z 1 lipca zmian legislacyjnych. Niemniej może to być „martwa” oferta, bowiem w bieżących warunkach należy oczekiwać raczej prób kontynuacji podwyżek cen sprzedaży – co potwierdzają choćby dane Otodom – i „pilnowania” marż, niż nabijania wolumenu kosztem rentowności – dodaje. Taki sztuczny wzrost oferty analitycy JLL oszacowali na sześciu rynkach na ponad 4 tys. lokali: wystarczyło sprzedać przed 1 lipca jedno mieszkanie, by projekt mógł być realizowany na starych zasadach.
– Mimo dwucyfrowych spadków sprzedaży najwięksi deweloperzy patrzą w przyszłość z optymizmem. Oczywiście nie ma powrotu do nadzwyczajnych poziomów sprzedaży z lat 2020–2021, należy też oczekiwać dalszych spadków w bieżącym kwartale. Mimo to, przynajmniej w bieżącym roku, marże powinny utrzymać się na wysokim poziomie – ocenia Tomasz Puzyrewicz, dyrektor departamentu emisji obligacji w DM Navigator. – Duzi deweloperzy wykorzystali okres nadzwyczajnej koniunktury na mocne zdelewarowanie oraz zgromadzenie dużych banków ziemi. Co więcej, osłabienie koniunktury oznacza dla tej grupy nowe szanse – pojawiają się pierwsze symptomy wyprzedaży działek przez mniejszych deweloperów. Wyzwaniem dla działów sprzedaży będzie rosnąca rola nabywców instytucjonalnych: wobec spadku dostępności kredytów hipotecznych model sprzedaży deweloperów działających w największych miastach musi się stopniowo zmienić. Na końcu i tak jednak będą się liczyły dobre lokalizacje i kontrolowanie kosztów – dodaje.