Zgodnie z ogólnopolskimi danymi GUS w styczniu deweloperzy rozpoczęli budowę 7,3 tys. mieszkań, czyli o ponad 40 proc. mniej rok do roku oraz miesiąc do miesiąca. Tak mocno rynek tąpnął ostatnio w kwietniu 2020 r., kiedy kraj został sparaliżowany przez lockdown. W październiku, listopadzie i grudniu deweloperzy szli równym tempem i ruszali średnio z budową prawie 13 tys. lokali miesięcznie.
Raporty cząstkowe z poszczególnych miast i powiatów pozwalają się przyjrzeć, gdzie deweloperzy nacisnęli inwestycyjny hamulec. Jeśli chodzi o sześć głównych miast – Warszawę, Wrocław, Poznań, Łódź, Kraków i Gdańsk – to w styczniu deweloperzy rozpoczęli budowę 2,08 tys. mieszkań, o 49 proc. mniej niż w grudniu ub.r. Duże wahnięcie to m.in. efekt wysokiej bazy Krakowa, gdzie w grudniu ruszyło stawianie 1,86 tys. lokali, a w styczniu 72. Pomijając Kraków, spadek liczony dla „top 5" sięgałby 9 proc., do 2 tys. lokali. Spadki zaliczyły Warszawa (o 14 proc., do 734), Wrocław (22 proc., do 635) i Poznań (o 54 proc., do 104). Lepszy wynik miesiąc do miesiąca uzyskały Łódź (wzrost o 22 proc., do 315) i Gdańsk (215, cztery razy tyle co w grudniu).
Jeśli chodzi o miasta na prawach powiatu spoza „wielkiej szóstki", deweloperzy ruszyli tam z budową 2,48 tys. mieszkań, o 37 proc. mniej miesiąc do miesiąca. Szczególnie słabo wypadły Katowice, gdzie liczba mieszkań w rozpoczynanych inwestycjach skurczyła się o 86 proc., do 125. Niemal 40-proc. spadek, do 243 lokali, zaliczył Lublin. Aktywność firm zamarła w takich „wschodzących" miastach jak Bydgoszcz, Toruń czy Słupsk.
W pozostałej części kraju deweloperzy zaczęli w styczniu budować 2,78 tys. mieszkań, o 39 proc. mniej miesiąc do miesiąca. Na tym poziomie rozproszenia wyniki poszczególnych powiatów w ujęciu miesiąc do miesiąca mają bardzo różną dynamikę.