[b]Panie Prezesie, jakie zadania postawiła rada nadzorcza przed nowym zarządem? Czy określiła czas na ich realizację?[/b]
Konkretnych wytycznych nie otrzymaliśmy. Zarząd rozpoczął pracę 1 kwietnia, więc dopiero zapoznajemy się z sytuacją w grupie, poznajemy szczegółowo spółki zależne. W tej chwili przeprowadzamy swoiste wewnętrzne badanie due diligence, przeglądamy dokumenty spółek, sprawozdania finansowe za 2008 rok, tegoroczne budżety. Kolejnym krokiem będą wizyty w poszczególnych firmach i rozmowy z zarządami. Sądzę, że w ciągu dwóch miesięcy zapoznamy się na tyle dobrze ze szczegółami ich działalności, że będziemy mogli zaproponować ewentualne korekty budżetów i planów.Jesteśmy w stałym kontakcie z poprzednim zarządem Famu, który na mocy dżentelmeńskiej umowy wspiera nas w tym przejściowym okresie.
[b]W jaki sposób trafił Pan do zarządu Famu?[/b]
Przez ostatnie dwa lata zajmowałem się jako prezes restrukturyzacją Libelli, producenta chemii gospodarczej. Moim zadaniem było uproszczenie jej skomplikowanej struktury, zagospodarowanie zbędnego majątku, reorganizacja systemu sprzedaży oraz dostosowanie kosztów do osiąganych przychodów. Od strony operacyjnej Libella wyszła już na zero i może się dalej rozwijać – moja misja się zakończyła.Przyjąłem propozycję rady nadzorczej Famu jako kolejne ciekawe wyzwanie menedżerskie. Poza restrukturyzacją Libelli, mam doświadczenie, jeśli chodzi o „rozproszone” organizacje. W grupie Bongrain Polska, która jest strukturą większą od Famu, odpowiadałem za cztery spółki zależne.
[b]Jaka jest Pana wstępna ocena grupy Fam?[/b]