Opublikowane w piątek prognozy Unibepu przewidują, że w 2010 r. obroty grupy wyniosą 607 mln zł, a wynik netto 20 mln zł. Prezes Jan Mikołuszko szacuje, że w 2009 r. sprzedaż mogła wynieść około 400 mln zł, a rentowność netto zauważalnie przekroczyć 4 proc. W tym roku obroty grupy mają zatem wzrosnąć o ponad połowę. Marża netto spadnie jednak do 3,3 proc. Dlaczego?
– Miniony rok zakończyliśmy z dużym portfelem zleceń, co znalazło odzwierciedlenie w prognozach. Dynamika sprzedaży została określona na wysokim, ale bezpiecznym poziomie. Spadek rentowności związany będzie z tym, że w portfelu nie ma obecnie wysokomarżowych zleceń – wyjaśnia Mikołuszko.
[srodtytul]Kluczowa kubatura[/srodtytul]
Największym segmentem działalności Unibepu w 2010 r. pozostanie budownictwo kubaturowe, z którego spółka chce osiągnąć około 420 mln zł przychodów. Do realizacji tego celu brakuje jeszcze umów na 60 mln zł. Około 10 proc. tegorocznych obrotów pochodziło będzie z drogownictwa. Kolejne 50 mln zł da segment produkcyjny, a 70 mln zł deweloperka. W szacunkach zarząd nie uwzględnia przychodów z działalności w Rosji (spółka ma m.in. warte 327,3 mln zł netto zlecenie na budowę hotelu w Moskwie). – Mamy kilku partnerów. Żaden z nich nie ma jednak zapewnionego finansowania. Do Rosji podchodzimy bardzo konserwatywnie. Nie rozpoczniemy żadnej inwestycji, dopóki dopięte nie będą kwestie finansowe – mówi Mikołuszko.
[srodtytul]Bez akwizycji?[/srodtytul]