Wygląda na to, że rynek obiektów komercyjnych najgorsze ma już za sobą. Po słabym 2009 roku, gdy popyt na powierzchnie biurowe i handlowe znacząco ograniczył kryzys, co przełożyło się na spadek czynszów i wzrost pustostanów, sytuacja się ustabilizowała i – zdaniem rynkowych ekspertów – w 2010 roku mamy być świadkami wzrostu cen.
[srodtytul]W biurach popyt ożył[/srodtytul]
Na rynku nieruchomości komercyjnych kryzys najmocniej zaważył na kondycji sektora biurowego, gdzie popyt wyhamował już pod koniec 2008 r. Spadkowi popytu towarzyszył wzrost podaży powierzchni biurowych, związany z finalizowaniem inwestycji rozpoczętych w czasach prosperity. Szacuje się, że w minionym roku na rynek trafiły obiekty o 0,55 mln mkw. powierzchni netto, gros z nich – w Warszawie, gdzie całkowita podaż przekroczyła już 3,2 mln mkw. W efekcie w całym kraju zwiększył się odsetek pustostanów – dla stolicy, z 3 proc. w 2008 r. do 8 proc. rok później, a wysokość czynszów w nowo zawieranych umowach spadła rok do roku o 20 proc.
Jak wskazuje Robert Karniewski z Colliers International, liczbę pustostanów w 2010 r. będą ograniczały spadek podaży nowych powierzchni i wzrost popytu, związane z polepszeniem się sytuacji gospodarczej. Kryzys gospodarczy przełożył się na usztywnienie polityki banków w zakresie kredytowania. W efekcie w 2010 r., jak szacuje Jones Lang LaSalle, w tym roku na rynek trafi 0,34 mln mkw. nowej powierzchni.
– Już w drugim kwartale 2010 r. spodziewamy się wzrostu cen w zależności od rynku o 8–15 proc. Prawdziwe odwrócenie trendu odczujemy w II połowie 2010 r. – mówi Karniewski. Dziś w Warszawie stawki wywoławcze w biurowcach w centrum wynoszą 25–27 euro za mkw. miesięcznie, a np. w Poznaniu 12–18 euro za mkw.