Podamy też szacowane wolumeny sprzedaży – mówi Michał Jarczyński, prezes zajmującej się produkcją papieru firmy Arctic Paper.Jesienią spółka poinformuje też, czy zapadła decyzja o rozbudowie fabryki w Kostrzynie (zwiększenie mocy o 100 tys. ton papieru rocznie; obecnie wynoszą one około 285 tys. ton). Z uwagi na wahania kursów walut zarząd nie planuje publikować prognoz finansowych – poza Polską firma sprzedaje około 86 proc. papieru.
W pierwszym kwartale grupa zarobiła na czysto 670 tys. zł przy 479,4 mln zł przychodów ze sprzedaży. Prezes nie informuje, czy w drugim kwartale udało się zanotować zysk. – Jeszcze tego nie wiem – twierdzi. Rentowności są dużo niższe niż przed rokiem. Sprawiają to niekorzystne kursy walut, rosnące ceny surowców oraz energii. Spółka próbuje część kosztów przerzucić na klientów (dwie podwyżki cen papieru – w sumie o kilka procent). Cieszy się także z mocniejszego popytu. – Mimo lata nie przewidujemy przestojów w fabrykach. Europejski rynek rośnie w tym roku – podkreśla Jarczyński.
Mimo to 2010 rok ma być dla Arctic Paper gorszy niż ubiegły. Grupa miała wtedy 1,8 mld zł sprzedaży i 132,4 mln zł zysku netto. Lepszy ma być 2011 r., w którym zysk grupy powinien się znaleźć w przedziale 50 – 130 mln zł. – Już nie będziemy ponosić kosztów reorganizacji. Zakończy się też integracja szwedzkiej fabryki Grybsko (nabyta na początku marca tego roku – red.) – mówi prezes.