Kontrolę nad Hardeksem może przejąć Paged

Na sprzedaż jest ponad połowa akcji Hardeksu należących do BBI Capital NFI i Skarbu Państwa, wartych łącznie 21 mln zł. Kto je kupi? Trop wiedzie do Pagedu, którego szef przyznaje, że interesuje się tą spółką

Hardex zajmujący się produkcją płyt pilśniowych jeszcze w tym roku może zmienić właściciela. Na sprzedaż jest zarówno pula 31,49 proc. akcji posiadanych przez fundusz BBI Capital NFI, jak i 22,89 proc. walorów należących do Skarbu Państwa. – Intencją MSP jest sprzedaż posiadanego pakietu akcji do końca tego roku – informuje Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa.

Rozmów z potencjalnymi inwestorami branżowymi nie ukrywają przedstawiciele BBI Capital NFI. – Negocjujemy z dwiema firmami. Jesteśmy na etapie ustalania parytetu wymiany akcji – mówi Piotr Karmelita, członek zarządu BBI Capital NFI. Czy do transakcji może dojść w tym roku? – Szansa jest zawsze – odpowiada Karmelita. Akcje Hardeksu fundusz otrzymał kilkanaście lat temu w ramach programu powszechnej prywatyzacji.

[srodtytul]Grajewo mówi „nie”[/srodtytul]

Karmelita przyznaje, że jedna z firm, z którymi trwają negocjacje, jest notowana na warszawskim parkiecie. Na GPW są dwie spółki, do których Hardex mógłby pasować. To będący jego konkurentem Pfleiderer Grajewo oraz Paged, mający w swoich strukturach Paged Sklejkę. Ta ostatnia kieruje swoje produkty, podobnie jak Hardex, do przemysłu meblowego i motoryzacyjnego.

Grajewo nie planuje inwestycji w Hardex. – Dwa lata temu składaliśmy tej firmie ofertę. Szefowie Grajewa poinformowali nas wtedy, że nie są zainteresowani przejęciem zakładu w tej technologii – informuje Karmelita.

A więc Paged? Kierujący nim Daniel Mzyk przyznaje, że otrzymał propozycję kupna akcji Hardeksu. Co sądzi o inwestycji? – Nie analizowaliśmy dokładnie spółki, ale jest ona w obszarze naszego zainteresowania – odpowiada szef Pagedu. Karmelita uchyla się od odpowiedzi, czy firmą, z którą trwają negocjacje, jest właśnie Paged.

Analitycy dostrzegają potencjalne korzyści z ewentualnego mariażu. – Hardex i Paged Sklejka nie są konkurentami. Jednak obie firmy część swoich produktów sprzedają do przemysłu meblowego i transportowego, co oznacza, że swoim klientom mogłyby zaoferować szerszy asortyment wyrobów – komentuje Renata Miś, analityk Domu Maklerskiego AmerBrokers. – Jeśli chodzi o koszty pozyskania głównego surowca, korzyści bym się nie dopatrywała. Nawet jeśli firmy łącznie zamówią od Lasów Państwowych więcej drewna, te nie sprzedadzą go taniej. Ewentualnie spółki mogłyby wynegocjować upusty na zakup chemii, takiej jak kleje, lakiery czy farby – dodaje specjalistka z AmerBrokers.

[srodtytul]Hardex też chce przejmować[/srodtytul] Co o planowanych zmianach w akcjonariacie sądzi zarząd Hardeksu? – Nic mi o nich nie wiadomo – odpowiada Waldemar Motyka, członek zarządu spółki. Wskazuje za to, że Hardex sam może przystąpić do przejmowania rywali, jeśli byliby na sprzedaż.

W 2009 r. spółka silnie odczuła kryzys w branży. Teraz jej zarząd zauważa symptomy ożywienia. – Jestem umiarkowanym optymistą. Liczba zamówień rośnie, od początku roku udaje nam się pracować w 24-godzinnym ciągu produkcyjnym – wyjaśnia Motyka.

W ślad za poprawą koniunktury mają iść podwyżki cen produktów. – Szacuję, że w zależności od produktu podwyżki będą od kilku do kilkunastu procent – tłumaczy Motyka. – Drewno od początku roku podrożało o 20–30 proc. Dotąd z uwagi na trudny rynek przerzucanie rosnących cen surowca na odbiorców było bardzo utrudnione – dodaje.Podkreśla, że w tym roku firma skupia się na inwestycjach podnoszących jakość i pozwalających ograniczać koszty produkcji. Wydatki na te cele mają wynieść około 3,8 mln zł.

W I kwartale Hardex osiągnął 24,1 mln zł przychodów i miał stratę netto 158,8 tys. zł. Motyka nie mówi, czy pierwsze półrocze i cały rok zakończą się na plusie. – Za wcześnie na takie deklaracje – odpowiada. Wskazuje jedynie, że cały rok Hardex zamknie sprzedażą zbliżoną do tej z 2009 r. Przychody wyniosły wtedy 27,2 mln zł.