Rząd zabiera pieniądze kolejom i daje na drogi

Przeniesienie 4,8 mld zł, które pierwotnie miały być wydane na modernizację linii kolejowych, na budowę dróg ekspresowych będzie miało negatywne konsekwencje dla ogółu firm działających na pierwszym z tych rynków. Spadek liczby ogłaszanych przetargów i zawieranych umów mogą odczuć już w tym roku

Aktualizacja: 27.02.2017 02:14 Publikacja: 22.02.2011 15:35

Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji Polskiej

Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji Polskiej

Foto: Archiwum

[[email protected]][email protected][/mail]

Przez kilka lat PKP Polskim Liniom Kolejowym udało się zaoszczędzić 4,8 mld zł w przetargach dotyczących budowy i modernizacji infrastruktury kolejowej w Polsce. Stało się tak dzięki niższym ofertom cenowym składanym przez firmy budowlane w stosunku do zabezpieczanych pieniędzy na realizację poszczególnych inwestycji. W związku z tym, że część środków pochodzi z dotacji unijnych, to czas na ich wydanie został ograniczony do 2015 r. Teoretycznie więc PKP PLK mogłyby je wykorzystać w następnych latach.

Rząd uznał jednak, że nie ma pewności, czy przygotowywane projekty kolejowe dotyczące zagospodarowania zaoszczędzonych pieniędzy uda się zakończyć i rozliczyć do końca 2015 r. Z tego względu postanowił je przeznaczyć na drogi ekspresowe S17, S3 oraz na obwodnicę Warszawy powstającą w ramach drogi S8, czyli projekty, które w jego ocenie są dobrze przygotowane i będą w wymaganym przez Unię Europejską czasie zrealizowane.

[srodtytul]Mniej pieniędzy[/srodtytul]

– Mimo że ostateczne decyzje w sprawie przesunięcia 4,8 mld zł z kolei na drogi jeszcze nie zapadły, to jest niemal pewne, że tak się stanie. Dla firm modernizujących linie kolejowe niewątpliwie będzie to miało negatywne konsekwencje – mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR. Dodaje, że część przedsiębiorstw może odczuć działania rządu zmierzające do ograniczenia finansowania inwestycji kolejowych już w tym roku, zwłaszcza jeśli Ministerstwo Finansów będzie opóźniało przekazywanie pieniędzy do PKP PLK.

Przeciwko takim działaniom protestuje coraz więcej osób, gdyż w Polsce dysproporcje między wydatkami na drogi i kolej już są zbyt duże. Wystarczy zauważyć, że w ubiegłym roku na te pierwsze przeznaczono 19,9 mld zł, a na drugie tylko 2,8 mld zł. – Założenia na ten rok mówią o wydatkowaniu na drogi około 30 mld zł, ale dobrze będzie, jeśli uda się poświęcić na ten cel 24 mld zł. Z kolei PKP PLK powinny przeznaczyć na modernizację kolei około 4 mld zł – twierdzi Furgalski.

Dodaje, że w tej sytuacji dalsze uzależnianie się firm specjalizujących się w budownictwie kolejowym od przetargów ogłaszanych przez jednego zleceniodawcę może być dla nich bardzo ryzykowne. Aby się rozwijać, muszą zatem dywersyfikować prowadzoną działalność. Co więcej, poszukiwanie alternatywnych form działalności, z których można uzyskiwać przychody i zyski, może być konieczne do ich przetrwania.

[srodtytul]Duży portfel zamówień Trakcji Polskiej[/srodtytul]

Nie wszyscy krytykują jednak działania polegające na przesunięciu części pieniędzy z kolei na drogi. Co więcej, podzielają obawy wyrażane przez przedstawicieli rządu. – Ze względu na brak w pełni przygotowanych projektów dotyczących modernizacji linii kolejowych, na które można by ogłosić przetargi, wykorzystanie dodatkowych pieniędzy nie było realnie. PKP PLK miały tylko plany zakładające wykorzystanie większej kwoty, ale bez szans na faktyczną realizację tych zamierzeń – mówi Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji Polskiej.

Uważa, że w tym roku na inwestycje kolejowe może być wydane w Polsce do 4 mld zł, co i tak będzie dużym wzrostem w stosunku do roku ubiegłego. Wszystko będzie jednak zależeć od tego, czy PKP PLK podpiszą kontrakty na modernizacje i budowę linii w okolicach Malborka, Ciechanowa, Gdyni, Gdańska i kilku tras na południu kraju.

Obecnie Trakcja Polska nie narzeka na brak pracy na kolei, gdyż ma podpisane umowy za 2,5 mld zł. Co więcej, nieoczekiwanie wygrała przetarg na modernizację Lokalnego Centrum Sterowania w Malborku. Stało się tak, mimo że jej oferta opiewająca na 868,9 mln zł netto była dopiero piąta pod względem zaproponowanej ceny. Dzięki wygranej portfel może wzrosnąć do 3,3 mld zł.

Poza tym Trakcja Polska dywersyfikuje prowadzoną działalność. W połowie listopada poinformowała o planach przejęcia kontroli nad litewskimi firmami z grupy Tiltra. Radziwiłł twierdzi, że w wyniku tej transakcji Trakcja Polska awansuje do pierwszej ligi firm budujących infrastrukturę w Polsce i nie będzie już uzależniona od  przetargów na budowę linii kolejowych ogłaszanych przez PKP PLK. Dzięki większemu potencjałowi wzrosną też jej szanse na pozyskanie kolejnych kontraktów.

[srodtytul]Modernizacja linii tramwajowych w ZUE[/srodtytul]

Ograniczenie wydatków na modernizację kolei negatywnie ocenia za to prezes ZUE, grupy, która około połowy przychodów osiąga właśnie z tej działalności. – To oznacza, że nadal będziemy mieli do czynienia ze złym stanem infrastruktury kolejowej w Polsce. Mniej będzie też zleceń do pozyskania, co w przyszłości będzie miało negatywny wpływ na wyniki spółek działających na tym rynku – mówi Wiesław Nowak, prezes i większościowy akcjonariusz ZUE.

Dodaje, że w tym roku kierowana przez niego grupa nie odczuje negatywnych skutków zmniejszenia puli pieniędzy przeznaczonych na modernizację kolei. Prognoza zarządu mówi o wypracowaniu w tym roku 460,6 mln zł skonsolidowanych przychodów. Z tej kwoty ponad 90 proc. ma już odzwierciedlenie w zawartych kontraktach. – Na naszą korzyść działa również to, że połowę wpływów osiągamy z kontraktów na budowę i modernizację linii tramwajowych, a przetargów w tym segmencie jest coraz więcej. Stosunkowo szybko możemy też do tych prac przenieść pracowników i posiadane moce wykonywane wcześniej na kolei – uważa Nowak.

Poza tym grupa kapitałowa będzie rozwijać działalność w zakresie budownictwa energetycznego, z której dotychczas uzyskiwała stosunkowo niewielkie wpływy. Zamierza m.in. startować w krajowych przetargach dotyczących budowy linii energetycznych średniego i wysokiego napięcia.

[srodtytul]Dywersyfikacja Polimeksu-Mostostalu [/srodtytul]

Ograniczenia wpływów z tytułu realizacji prac zlecanych przez PKP PLK nie obawia się też Polimex-Mostostal. – Przeniesienie pieniędzy z kolei na drogi nie będzie miało żadnego wpływu na nasze tegoroczne wyniki. W dalszej perspektywie może jednak spaść tempo ogłaszania przetargów, a w konsekwencji wartość możliwych do pozyskania kontraktów – mówi Konrad Jaskóła, prezes Polimeksu-Mostostalu, który posiada 100 proc. udziałów w firmie Torpol, specjalizującej się w modernizacji linii kolejowych.

Jego zdaniem PKP PLK są w stanie ogłaszać więcej przetargów niż obecnie, ale muszą otrzymywać z budżetu państwa na ten cel odpowiednio duże kwoty. Są one potrzebne zwłaszcza na modernizację kluczowych linii kolejowych, takich jak Warszawa–Gdynia, Warszawa–Wrocław, czy Wrocław–Rzeszów. Przesunięcie pieniędzy z kolei na drogi niewątpliwie zwolni tempo prac na tych trasach. Nie powinno mieć jednak większego wpływu na wyniki grupy Polimex-Mostostal, gdyż działa ona w obu tych segmentach rynku budowlanego.

– Z kontraktów kolejowych uzyskujemy około 8 proc. rocznych przychodów ze sprzedaży. Natomiast z prac drogowych około 25 proc. – twierdzi Jaskóła.

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku