– Odwołanie po raz trzeci z rzędu NWZA, o którego przeprowadzenie wnosi akcjonariusz, jest sytuacją bez precedensu na GPW. Poważne zastrzeżenia budzi też uzasadnienie tej decyzji – komentuje Jarosław Dzierżanowski, dyrektor działu prawnego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Przypomina, że w raporcie z 7 listopada Gant informował, że wniosek o zwołanie NWZA otrzymał od Karola Szymańskiego. Natomiast w niedawnym raporcie wskazuje, że pochodził on od Quileronu.

– Gant nie informował o wpłynięciu wniosku od cypryjskiej spółki. Z raportów bieżących wynika, że NWZA zostało zwołane na wniosek Karola Szymańskiego, zatem bez jego zgody zarząd nie może go odwołać – mówi ekspert z SII. Dodaje, że nawet jeśli drugi podmiot też zażądał zwołania NWZA, a obecnie wniósł o jego odwołanie, to jest to niewystarczająca przesłanka. Żądanie pierwszego akcjonariusza nie zostało bowiem cofnięte.

– Informacja o odwołaniu NWZA jest mocno zaskakująca i kuriozalna – komentuje Szymański. Informuje zarazem, że w piśmie, które spółka otrzymała 21 stycznia przed południem, podtrzymał on wolę odbycia NWZA i wyraził aprobatę odnośnie do całego porządku obrad. – W odpowiedzi po godz. 16.00 opublikowano informację o rzekomym odwołaniu tego NWZA – mówi akcjonariusz.

Zarząd Ganta twierdzi, że NWZA zostało zwołane na wniosek Quileronu, a wniosek ten wpłynął 14 listopada i tego samego dnia spółka opublikowała raport zwołujący NWZA. – Co do wniosku Karola Szymańskiego pragnę podkreślić, iż jego żądanie o zwołanie NWZA zostało „skonsumowane" poprzez wyznaczenie zgromadzenia na dzień 12.11.2014 – mówi Marcin Kamiński, prezes Ganta. To NWZA zostało przez zarząd odwołane. – Jednak część akcjonariuszy, w tym Karol Szymański, dokonali, nieskutecznej moim zdaniem, próby przeprowadzenia takiego zgromadzenia – mówi prezes.