Deweloper biurowy liczy na zebranie 375 mln zł ze sprzedaży 7,5 mln akcji (cenę maksymalną ustalono na 50 zł) na projekty w toku i szykowane do rychłego uruchomienia. Emisja to także zdywersyfikowanie źródeł finansowania – obok kredytów i obligacji – a podniesienie kapitału własnego zwiększy możliwości korzystania z długu. Celem spółki jest wykorzystanie rynkowej szansy, czyli spodziewanej w najbliższym czasie przewagi popytu nad podażą.
Popyt się utrzymuje
Cavatina koncentruje na rynkach poza Warszawą, bo tam ciągną firmy lokujące centra usług wspólnych i outsourcingowe. W trakcie pandemii nie było większych problemów z zawarciem umów najmu na 70 tys. mkw. z renomowanymi firmami, co więcej, w większości na minimum pięć lat i z czynszami jak przed pandemią.
Podobnie jest z nowymi kontraktami – tu stawki są nawet wyższe. Jeśli ktoś potrzebuje elastyczności, Cavatina ma powierzchnie coworkingowe (około 5 proc. w danym budynku). Jeśli chodzi o wymuszoną pandemią pracę zdalną, na rynku panuje przekonanie, że praca hybrydowa będzie owszem standardem, ale z przewagą świadczenia pracy w biurowcach. Od II kwartału menedżerowie obserwują ożywienie na rynku najmu w regionach i spodziewane są nowe listy intencyjne i umowy.
Koncentracja na regionach wynika też z tego, że również fundusze inwestujące w nieruchomości coraz częściej kupują poza stolicą, szukając dywersyfikacji i lepszych zwrotów. Światowy lockdown co prawda obniżył aktywność funduszy, ale popyt na dobre biura się utrzymuje. Cavatina w 2020 r. zbyła kompleks Equal Business Park w Krakowie za ponad 430 mln zł i 65 proc. udziałów w warszawskim biurowcu Chmielna 89 (wartości transakcji nie ujawniono, a wycena godziwa budynku to 426 mln zł).
Konkretny harmonogram
Cavatina jest deweloperem, strategia polega więc na spieniężaniu budynków. Nie jak najszybciej, ale na jak najlepszych warunkach. Zastrzeżono jednak, że część najlepszych biurowców, które będą oddawane w najbliższych latach, może pozostać na książce, by generować stabilne strumienie gotówki z przeznaczeniem na dywidendy, a zgodnie z polityką ma to być 20–50 proc. zysku netto.