Mijający rok przyniósł dość spektakularne zwyżki cen akcji na wielu rynkach. Stało się tak, pomimo że główne banki centralne kontynuowały cykl zacieśniania polityki pieniężnej, wywołując strach przed recesją w największych gospodarkach. Do tego w pierwszej połowie roku pojawiły się obawy, że USA grozi kryzys w sektorze bankowym, a w II połowie roku wybuchła wojna na Bliskim Wschodzie. Jak wytłumaczyć duży apetyt inwestorów na ryzyko w tak niesprzyjających, jak się wydaje, okolicznościach?
Rynki akcji w 2023 r. startowały z dosyć niskiego poziomu. Nie wszędzie tak było, ale w Polsce na pewno tak, bo 2022 r., gdy polityka pieniężna była najbardziej zacieśniana, przyniósł głęboką przecenę akcji. Polityka pieniężna zwykle najmocniej działa na indeksy giełdowe albo zanim zacznie się cykl jej zacieśniania – tzn., gdy inflacja rośnie – albo w środku tego cyklu. Teraz jesteśmy na końcu, więc inwestorzy właśnie przestawiają się na bardziej ryzykowne aktywa. Tym bardziej że ten cykl zacieśniania polityki pieniężnej był ekstremalny, a w zasadzie nigdzie nie wywołał recesji.
Może jeszcze nie wywołał? Szczególnie w strefie euro żywe są obawy, że recesja się jednak pojawi. Czy to oznacza, że EBC szybciej zacznie łagodzić politykę pieniężną niż Fed?
Jest duża szansa, że tak będzie, mimo że stopy procentowe w strefie euro są niższe niż w USA.
Oczekiwania na szybkie obniżki stóp w USA, które sprzyjały zwyżkom cen akcji na świecie w ostatnich miesiącach, są nadmierne?
Główna stopa procentowa w USA wynosi 5,5 proc., a rynek nastawia się na to, że do końca przyszłego roku zostanie obniżona do 4,5 proc. Fed miałby zacząć łagodzić politykę pieniężną już w marcu. Na ten moment (rozmowa odbyła się jeszcze przed środowymi decyzjami Fedu – red.) wydaje się, że te oczekiwania są na wyrost. Oczekiwania samych przedstawicieli Fedu sugerują, że w 2024 r. obniżka będzie tylko jedna. A jak dotąd ten cykl zacieśniania polityki pieniężnej był mniej więcej zgodny z ich przewidywaniami. Więc moim zdaniem rynek nadmiernie nastawia się na obniżki stóp w USA. Przy dzisiejszych poziomach głównych indeksów akcji na świecie, które są o krok od historycznych szczytów, a niekiedy nawet na nowych szczytach, bardziej jastrzębi Fed mógłby teoretycznie wywołać jakąś korektę. Moim zdaniem taka korekta może nadejść w marcu, kwietniu. Wtedy rynek będzie już mocno nastawiony na obniżki stóp w USA, ale inflacja najprawdopodobniej się ustabilizuje, więc Fed może postanowić, żeby utrzymać jeszcze stopy bez zmian. Ale w drugiej części 2024 r., gdy łagodzenie polityki pieniężnej stanie się faktem, rynek akcji może odzyskać siły.
Jeśli w strefie euro obniżki stóp procentowych zaczną się wcześniej niż w USA, a europejska gospodarka będzie słabsza od amerykańskiej, to dolar będzie się umacniał względem euro?
Różnice w sytuacji gospodarczej USA i strefy euro oraz harmonogram prawdopodobnych obniżek stóp procentowych nie będą działały na korzyść europejskiej waluty. Żeby dolar mógł tracić na wartości, potrzebne byłyby wcześniejsze obniżki stóp w USA, i to związane nie z recesją, tylko np. ze spadkiem inflacji wskutek mocniejszej przeceny ropy naftowej. Historycznie to właśnie niska cena ropy naftowej pozwalała na ożywienie w gospodarce przy relatywnie niskiej inflacji. Ale to scenariusz mało prawdopodobny, gdy OPEC+ zdecydował niedawno o dodatkowym obniżeniu produkcji. Widzę podstawy, żeby dolar trochę zyskał w porównaniu z kilkoma ostatnimi miesiącami.