Rynki spekulują, że być może na wzór roszad kadrowych w innych spółkach SP na początek rada powoła tymczasowego prezesa, czyli osobę pełniącą obowiązki, a docelowo zostanie on wyłoniony w odpowiednim postępowaniu kwalifikacyjnym, np. w konkursie. Ciekawostką jest fakt, że w sektorze bankowym w zasadzie każdy nowy prezes jest na początku jedynie pełniącym obowiązki, aż do czasu potwierdzania ze strony Komisji Nadzoru Finansowego spełnienia wszystkich wymagań dla prezesa banku.
Kiedy koniec karuzeli
Jakie są oczekiwania rynku wobec nowych władz PKO BP? – Bank potrzebuje przede stabilnego zarządu – mówi jeden z analityków. – Po odejściu prezesa Zbigniewa Jagiełły w czerwcu 2021 r. mieliśmy tu prawdziwą karuzelę kadrową. Teraz konieczne jest zapewnienie ciągłości w zarządzaniu, by móc realizować strategię samego banku i pomyśleć o planach rozwojowych dla całego sektora – dodaje.
Warto tu dodać, że od czerwca 2021 do lutego 2024 r. PKO BP miał czterech prezesów. Najkrócej swoją funkcję sprawował Jan Emeryk Rościszewski – niecałe pięć miesięcy, najdłużej zaś Iwona Duda – ok. 10,5 miesiąca. Odchodzący Dariusz Szwed zasiadał w fotelu prezesa również ok. 10 miesięcy. A jego poprzednik – Paweł Gruza nie uzyskał zgody KNF, by stać się prezesem, przez osiem miesięcy więc był kierującym pracami zarządu.
Bycie liderem zobowiązuje
– Od nowego zarządu rynek oczekiwałby przede wszystkim przedstawienia konkretnej, ambitnej wizji rozwoju, w jakim kierunku będzie podążał bank, wyznaczając też trendy dla całego sektora – komentuje też Michał Konarski, analityk BM mBanku. Jak dodaje, PKO BP jest liderem rynku w Polsce, a to zobowiązuje.
Analitycy wskazują przykładowo, że o ile we wcześniejszych latach PKO BP miał duży udział w rozwoju ekosystemu finansowego (współtworzył m.in. system chmury cyfrowej dla banków czy system płatności Blik), o tyle ostatnio przez dużą rotację prezesów zaniedbał tę rolę.