W 2016 r. zysk banku wyniósł 618 mln zł, czyli urósł o równe 100 proc. To jednak w dużej mierze zasługa odnotowania 508 mln zł zysku z okazji nabycia wydzielonej części Banku BPH (goodwill). Jednocześnie bank zaksięgował rezerwę restrukturyzacyjną 268 mln zł. Po oczyszczeniu wyników Aliora ze zdarzeń jednorazowych zysk netto urósł o 17 proc., do 360 mln zł, a po korekcie o podatek od aktywów (który zdarzeniem jednorazowym nie jest) zysk urósłby o 57 proc., do 485 mln zł. To głównie zasługa wzrostu o 22 proc., czyli 6,9 mld zł, portfela kredytów (marża odsetkowa netto lekko się skurczyła).
Celem na ten rok jest utrzymanie marży odsetkowej na poziomie 4,5 proc. lub jej lekka poprawa. – Na pewno nie będziemy konkurowali cenowo w kredytach hipotecznych czy korporacyjnych. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że udział nisko oprocentowanych depozytów na rachunkach bieżących w całości depozytów wzrósł do ponad 50 proc. z 37 proc. rok wcześniej. To zmniejsza nasze koszty finansowania i zwiększa marżę. Oferując lepszą bankowość internetową i mobilną, będziemy mogli utrzymać koszty finansowania na niskim poziomie – zapowiada prezes. Konsolidowanie i restrukturyzacja BPH powinny wspomóc poprawę marży.
Aby jeszcze obniżyć koszty finansowania, Alior rozważa utworzenie banku hipotecznego, dzięki któremu mógłby emitować nisko oprocentowane listy zastawne, najpewniej na rynku europejskim. Prowadzi już analizy w tej sprawie.
Bank oczekuje spadku kosztu ryzyka do 1,9 proc. z 2,1 proc. w 2016 r. – Będziemy prowadzić konserwatywną politykę kredytową – dodaje Sobieraj. Ze względu na wydatki jednorazowe wskaźnik kosztów do dochodów połączonych banków wyniesie około 60 proc. Dla samego Alior Banku wskaźnik ten będzie oscylował wokół 45 proc.
