Spora zmiana dotyczy sposobu księgowania składek i to może mieć wpływ na raportowane wyniki banków. W tym roku opłata na fundusz restrukturyzacji w wysokości 1,18 mld zł musi zostać zaksięgowana jednorazowo w I kwartale, co samych bankowców dziwi, bo to opłata na cały rok, typowa dla tej branży, która zdaniem analityków lepiej odzwierciedlałaby specyfikę biznesu, gdyby księgowana była proporcjonalnie w czterech kwartałach. To spora zmiana, bo w ubiegłym roku składki na BFG były rozkładane i księgowane proporcjonalnie przez cztery kwartały.
Efekt ten oraz zmiana w zakresie kosztu podatkowego spowodowały, że wyniki banków w I kwartale nie są aż tak dobre, jak mogłyby być bez zmiany przepisów dotyczących składek. Niektóre banki poprawią zysk rok do roku tylko symbolicznie, ale sporo z nich zanotuje w tym okresie wyraźny spadek zysku, a efektywna stopa podatkowa przekracza wtedy nawet 30 proc. O ile dla większości banków nie powinno mieć to większego znaczenia, o tyle mogą się zdarzyć takie jak na przykład Getin Noble Bank, BOŚ czy Pocztowy, w których zaksięgowana w I kwartale duża składka na fundusz restrukturyzacji spowoduje stratę netto w tym okresie.
Komu spadnie?
Sytuacja nie jest jednolita – z naszych szacunków wynika, że niektóre banki muszą liczyć się ze wzrostem składek, u innych mogą zmaleć. Bez uwzględniania efektów podatkowych składka PKO BP może zmaleć o 9 proc., za BZ WBK o 15 proc. Przedstawiciele tego drugiego banku na konferencji w środę wskazywali, że łączna wartość składek płaconych przez instytucję na BFG powinna być w tym roku nieco niższa niż w ubiegłym. W pozostałych bankach prawdopodobnie będzie wyższa, choć nie mamy jeszcze szacunków dla Aliora. Handlowy podał, że jego łączna składka na BFG w tym roku będzie na poziomie porównywalnym do ubiegłorocznej. Z naszych szacunków wynika, że wzrośnie o 11 proc. Najwięcej, bo 398 mln zł, zapłaci PKO BP. Dalej są Pekao (265 mln zł), BZ WBK (214 mln zł), mBank (175 mln zł), ING Bank Śląski (150 mln zł) oraz Getin Noble Bank (119 mln zł).
[email protected]
mBank nadal celuje w miliardowy zysk netto w całym roku
– Po pierwszym kwartale nic się nie zmieniło i 1 mld zł zysku netto w całym roku jest w zasięgu możliwości – czy będzie trochę więcej czy trochę mniej, to się okaże – mówi Cezary Stypułkowski, prezes mBanku (w 2016 r. bank miał 1,22 mld zł zysku netto, ale zasiliła go jednorazowa wpłata za Visę w wysokości 204 mln zł netto). Skonsolidowany zysk mBanku w I kwartale 2017 r. wyniósł 219 mln zł (nieco niższy od oczekiwań), czyli był o 29 proc. niższy niż rok temu i o 25 proc. niż w poprzednim kwartale. Zadecydowała o tym zmiana sposobu księgowania składek na BFG. Wyniki odsetkowy i prowizyjny wzrosły odpowiednio o 11 proc. i 18 proc. rok do roku i były podobne jak w poprzednim kwartale. W ciągu trzech miesięcy marża odsetkowa netto poprawiła się do 2,42 proc. z 2,35 proc. dzięki obniżeniu kosztów finansowania i zwiększeniu rentowności aktywów, bank widzi tu jeszcze miejsce do optymalizacji. Łączny portfel kredytów mBanku wynosi 84,5 mld zł, czyli jest taki sam jak przed kwartałem i wzrósł rok do roku o 4,5 proc. Bank nie wyklucza, że kolejne kwartały przyniosą ożywienie w kredytach korporacyjnych, które mogą wzrosnąć w banku szybciej niż obserwowany w I kwartale 6-proc. wzrost rok do roku do 34,8 mld zł.