Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
To zasługa topniejącej wartości walutowych hipotek oraz rosnących pozostałych kredytów. W 2017 r. wartość tych hipotek stopniała o 20 proc., czyli o 27 mld zł, do niecałych 110 mld zł. Duży na to wpływ (15 mld zł) miał spadek kursu franka, o ponad 13 proc., a 12 mld zł ubyło w wyniku spłat kredytów.
Wzięliśmy pod lupę 10 banków zaangażowanych w kredyty walutowe (nie ma wśród nich Deutsche Banku Polska, który bez tego typu kredytów zostanie przejęty przez BZ WBK). W tym gronie wartość walutowych hipotek, wyrażona w złotych, spadła w ciągu roku średnio również o 20 proc. Największy ich portfel na koniec 2017 r. miały PKO BP (24,4 mld zł), mBank (14,9 mld zł) i Millennium (14,6 mld zł). W tych bankach składa się on prawie w całości z hipotek frankowych, inaczej jest w Raiffeisen Polbanku, który oprócz wartych 9,7 mld zł kredytów w szwajcarskiej walucie ma też 3,3 mld zł hipotek w euro. Najmniejszą wartość walutowych hipotek mają ING Bank Śląski (niecałe 1,1 mld zł) oraz Pekao (prawie 3,5 mld zł).
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe, jednak na razie sektor wydaje się zupełnie na te posunięcia niewrażliwy. Sprawdzamy, jak długo potrwa ta „odporność” i jakie są perspektywy rentowności banków w obliczu dalszego luzowania polityki pieniężnej – prognozuje się jeszcze dwie obniżki w tym roku.
Rynek kredytów hipotecznych już odczuwa pozytywne skutki wcześniejszych decyzji w polityce pieniężnej. Kredytobiorcy czekają na więcej.
Regulacje podatkowe dotyczące listów zastawnych mogłyby obniżyć ceny kredytów mieszkaniowych – ocenia środowisko bankowe.
Do 2035 roku cyfrowo biegłe pokolenia Z i alfa będą stanowić znaczącą część klientów, za to „boomersów” będzie ubywać. To stawia banki przed wyzwaniem: jak pogodzić różne oczekiwania tych grup.
Dane za maj potwierdzają odbicie na rynku pożyczek mieszkaniowych mimo wciąż drogiego kredytu. Konsumenci liczą na kontynuację obniżek stóp procentowych.
To nie będzie uderzenie w „złe banki”, to nie będzie windfall tax – zastrzega minister finansów Andrzej Domański. Ale i tak chce wyciągnąć z sektora do 2 mld zł, czyli 5 proc. rocznych zysków.