W kwietniu zysk netto sektora bankowego wyniósł niecałe 1,4 mld zł, czyli spadł o 14,6 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. To rozczarowujący wynik po tym, jak w marcu banki zwiększyły zysk o 4 proc. Wtedy wydawało się, że trend spadku zysków z początku roku się odwrócił.
Nie jest tak źle
Wcześniej zyski były obciążone znacznie wyższymi (o blisko 1 mld zł) składkami na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, które rozliczano w styczniu i lutym. Była to głównie opłata na fundusz restrukturyzacji banków (urosła o 110 proc., do 2 mld zł), która w całości musi być zaksięgowana w I kwartale. Brak tej składki w II kwartale oraz niższa składka na drugi z funduszy BFG (gwarancyjny, spadek o 36 proc., do 790 mln zł, rozkładany równo na cztery kwartały) powodowały, że w kwietniu oczekiwano poprawy zysków sektora.
Przedstawione najpierw przez Narodowy Bank Polski dane sektora za kwiecień wprawiły rynek w zdumienie ze względu na słaby wynik odsetkowy. Jednak opublikowane we wtorek dane Komisji Nadzoru Finansowego pokazały wyższy wzrost tego najważniejszego dla sektora rodzaju przychodów i rozwiały część wątpliwości.
Wynik odsetkowy w kwietniu urósł o 8,4 proc., nieco szybciej niż w ujęciu narastającym, i tempo to analitycy oceniają pozytywnie. Wynik z opłat i prowizji po wielu miesiącach spadków urósł o 3 proc., w dużej mierze dzięki efektowi niskiej bazy. Analitycy nie spodziewają się jednak istotnego jego odbicia w kolejnych miesiącach ze względu na wciąż trudną sytuację na rynku kapitałowym, problemy biznesu brokerskiego i słabą sprzedaż produktów inwestycyjnych.
Całkowite przychody operacyjne netto rosły w kwietniu w dobrym tempie, o 9,7 proc. (po pełnych czterech miesiącach zwiększyły się o 9,1 proc.). To znacznie szybciej niż wzrost kosztów działania z amortyzacją, które urosły o 2,5 proc. (po całych czterech miesiącach ze względu na wyższe składki na BFG zwiększyły się o ponad 10 proc.).