To kolejne pytania polskiego sądu do TSUE po tych zadanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie w głośnej sprawie p. Dziubaków, na które TSUE odpowiedział w październiku, i wysłanych niedawno przez Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Nie będzie przełomu?
Sąd pyta, czy w świetle wymogów unijnej dyrektywy 93/13 o konieczności sporządzania umowy prostym i jasnym językiem zapis umowy określający kurs kupna i sprzedaży waluty w umowie kredytu indeksowanego musi być sformułowany w sposób jednoznaczny, czyli tak, aby kredytobiorca mógł samodzielne określić ten kurs w danym dniu. Czy też biorąc pod uwagę długoterminowy charakter umowy i ciągłe zmiany kursu waluty możliwe jest sformułowanie postanowienia umownego w sposób ogólniejszy, odnoszący się do rynkowej wysokości waluty obcej, co uniemożliwiałoby wprowadzenie znaczącej nierównowagi stron w zakresie praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. W drugim pytaniu sąd pyta, czy możliwa jest interpretacja zapisu umownego dotyczącego określania przez bank kursu kupna i sprzedaży waluty w ten sposób, aby rozstrzygnąć wątpliwości umowne na korzyść konsumenta i przyjąć, że umowa określa kursy nie w sposób dowolny, ale wolnorynkowy.
– Zadane przez warszawski sąd pytania prejudycjalne do TSUE nie wniosą do spraw frankowych żadnego novum, gdyż zagadnienia, które zostały poruszone w omawianych pytaniach, były przez TSUE rozstrzygnięte mi.in w sprawach C-51/17 i C-186/17, jak również w ostatnim wyroku Sądu Najwyższego z 27 listopada 2019 r. TSUE w swoich rozstrzygnięciach wprost wskazał, że treść warunków umownych powinna być sformułowana prostym i zrozumiałym językiem, aby obrazowała w sposób przejrzysty konkretne działania zastosowanych w niej mechanizmów, w tym przypadku klauzuli przeliczeniowej – mówi Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek i Wspólnicy. Dodaje, że kwestia niewłaściwego czy niewystarczającego informowania klientów o ryzyku z tym związanym to odrębna kwestia, która także była rozstrzygana przez TSUE i SN.
Gdy w styczniu okazało się, że gdański sąd wysłał pytania do TSUE (sprawa ta została zarejestrowana pod sygnaturą C-19/20) pojawiły się obawy, że podobnie jak to było w poprzednich pytaniach w sprawie p. Dziubaków, sądy będą zawieszać postępowania do czasu nadejścia wyroku, co może potrwać nawet rok, półtora.
– Po pytaniach prejudycjalnych skierowanych przez gdański sąd do TSUE nie zauważyliśmy zwiększonej liczby zawieszonych postępowań z tego powodu. Trudno więc oszacować, czy sądy będą masowo zawieszać postępowania po pytaniach zadanych przez sąd warszawski, tym bardziej że odpowiedź na zadane pytania znajduje się w orzecznictwie TSUE i SN, zarówno w przypadku pytań gdańskich, jak i warszawskich – uważa Bochenek.