Jedynym ich akcjonariuszem był Bankowy Fundusz Gwarancyjny i miały one służyć do przeprowadzenia przymusowej restrukturyzacji któregoś z banków chylących się ku upadłości (do tej pory taka instytucja została użyta w Polsce raz, do przymusowej restrukturyzacji PBS Sanok).
Likwidacja banków pomostowych nie oznacza, że BFG przestaje dostrzegać ryzyka i problemy finansowe banków w Polsce. Biuro prasowe Funduszu potwierdza, że decyzja o likwidacji to działanie zapowiadane przez prezesa Piotra Tomaszewskiego. W niedawnym wywiadzie dla „Parkietu" informował, że BFG wycofa zamrożone w nich kapitały. – Uznaliśmy na bazie doświadczeń, że nie ma sensu „mrozić" tego kapitału, w razie potrzeby jesteśmy w stanie uruchomić bank pomostowy i zasilić go kapitałem bardzo szybko, w sześć tygodni. Jednak taki scenariusz mieliśmy już uwzględniony w ścieżce dojścia do docelowego funduszu przymusowej restrukturyzacji w długim okresie. Planujemy, że te zamrożone kapitały wrócą do funduszu w tym roku, może to być nawet 2,8 mld zł – mówił Tomaszewski. Między innymi ten zabieg pozwolił w tym roku zmniejszyć składkę na fundusz przymusowej restrukturyzacji o 23 proc., do 1,23 mld zł. Opłata na fundusz gwarancyjny zmalała o 37 proc., do 1 mld zł. MR