W ciągu zaledwie miesiąca złoty zyskał na wartości w stosunku do euro niemal 2,5 proc., a w stosunku do dolara 2,9 proc. W trakcie poniedziałkowej sesji kurs euro zmalał chwilowo nawet poniżej 4,56 zł. To pierwszy taki przypadek od 22 lutego ub.r., czyli ostatniej sesji przed atakiem Rosji na Ukrainę. Spośród 36 głównych walut lepiej w ostatnich tygodniach radził sobie tylko rosyjski rubel. Inne waluty naszego regionu wypadły słabiej.
Pościg zakończony
Rajd złotego okazał się sporym zaskoczeniem dla analityków. Pod koniec marca ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie szacowali, że w kwietniu euro będzie kosztowało średnio 4,68 zł. Ostatecznie kosztowało średnio 4,64 zł. Prognozy z końca kwietnia wskazywały, że w maju za euro zapłacimy średnio 4,60 zł. Jak dotąd kurs oscyluje wokół 4,58 zł. – Dla nas niespodzianką było raczej to, że złoty nie umacniał się wcześniej, gdy zyskiwały na wartości inne waluty państw zaliczanych do rynków wschodzących – mówi „Parkietowi” Roman Ziruk, analityk walutowy z firmy Ebury. Tego samego zdania jest Wojciech Stępień, ekonomista z BNP Paribas BP. – Wcześniej w tym roku na złotym nie było takiego rajdu jak na innych walutach naszego regionu. Mamy więc do czynienia z nadrabianiem zaległości – mówi.
Rzeczywiście, biorąc pod uwagę minione trzy miesiące, złoty umocnił się wobec euro dokładnie tak samo jak węgierski forint i nieco bardziej niż korona czeska. Biorąc pod uwagę pół roku, zdecydowanym liderem był forint (zyskał wobec euro 8,4 proc.), druga była korona (4,1 proc.), a złoty dopiero trzeci (3,1 proc.).
– Waluty państw Europy Środkowo-Wschodniej skorzystały na złagodzeniu kryzysu energetycznego, odporności gospodarki strefy euro, a także przesunięciu się w dół oczekiwań co do ścieżki stóp procentowych w USA i wzroście apetytu na ryzyko na rynkach finansowych – komentuje Nicholas Farr, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics. Wypadkową tych sił była aprecjacja euro wobec dolara, która trwa od jesieni ub.r. Tylko jej ostatnia fala, która rozpoczęła się pod koniec lutego, wyniosła kurs euro w dolarach z okolic 1,06 do 1,10. W ocenie Stępnia impulsem, który sprawił, że złoty zaczął nadrabiać zaległości wobec innych walut z rynków wschodzących, były dane o bilansie obrotów bieżących z pierwszych miesięcy br., szczególnie zaś te dotyczące lutego, opublikowane w połowie kwietnia. Okazało się, że utrzymujący się od połowy 2021 r. deficyt w handlu towarowym, będący pokłosiem wysokich cen surowców oraz kumulacji zapasów w firmach, ustąpił miejsca potężnej (rekordowej w skali miesiąca) nadwyżce. – Moim zdaniem złotemu pomogły też dane o kondycji finansów publicznych. Deficyt w 2022 r. nie okazał się tak duży, jak można się było obawiać – dodaje Ziruk.