To był rok szybkiego odrabiania strat na warszawskiej giełdzie

Na ogół w minionym roku recepta na giełdowy sukces była prosta - kup najbardziej niedowartościowane akcje i cierpliwie czekaj, aż rynek dostrzeże oznaki wychodzenia gospodarki z dołka, w który wepchnął ją kryzys finansowy w USA. W wielu przypadkach ubiegłoroczne zyski były adekwatne do strat z 2008 roku

Publikacja: 20.01.2010 15:18

Na ogół w minionym roku recepta na giełdowy sukces była prosta - kup najbardziej niedowartościowane

Na ogół w minionym roku recepta na giełdowy sukces była prosta - kup najbardziej niedowartościowane akcje i cierpliwie czekaj

Foto: PARKIET

Na jakich akcjach można było najwięcej zarobić w minionym roku? Czy więcej dały zarobić walory dużych czy małych spółek? Na te pytania odpowiadamy na kolejnych stronach. Wszystkie giełdowe firmy podzieliliśmy przy tym na cztery grupy (kategorie) w zależności od ich kapitalizacji (wartości rynkowej): spółki duże (o kapitalizacji powyżej 2 mld zł), średnie (0,5-2 mld zł), małe (100-500 mln zł) oraz najmniejsze (poniżej 100 mln zł).

[b]Immoeast symbolem transformacji nastrojów[/b]

W gronie dużych przedsiębiorstw, czyli tych, które zazwyczaj przykuwają największą uwagę inwestorów (chociaż niekoniecznie tych, które znajdują się w składzie WIG20), bezkonkurencyjne okazały się akcje Immoeast. Walory austriackiego dewelopera, obecnego na rynkach nieruchomości w całej Europie Środkowo-Wschodniej, podrożały aż o 733,3 proc. Ktoś, kto ulokował w nich 1000 złotych, po roku dysponował kapitałem wynoszącym już 8,3 tys. zł.

Przykład Immoeastu jest wart poświęcenia uwagi nie tylko ze względu na wysoką stopę zwrotu, ale także okoliczności, jakie umożliwiły taki imponujący wystrzał notowań. W pewnym sensie jest to zawarta w pigułce informacja na temat całego mechanizmu ostatniej bessy i odreagowania po niej.

Ogromne zyski z akcji Immoeastu to efekt kombinacji dwóch elementów. Przede wszystkim w końcowym etapie ostatniej bessy akcje spółki należały do najskrajniej niedowartościowanych na giełdzie. Pod koniec 2008 r. za każdą złotówkę wartości księgowej firmy trzeba było płacić na rynku jedynie 6 groszy (innymi słowy, wskaźnik C/WK wynosił 0,06).

Owo niedowartościowanie było efektem tego, że inwestorzy nie tylko w Warszawie, ale i na innych giełdach niczym ognia wystrzegali się akcji spółek związanych z rynkiem nieruchomości, który automatycznie kojarzył się z amerykańskim kryzysem finansowym. Inwestorzy bali się przede wszystkim utraty płynności przez Immoeast, który podobnie jak inne firmy w punkcie kulminacyjnym kryzysu stanął w obliczu trudności z dostępem do pożyczek i musiał wstrzymać program inwestycyjny.

Kolejnym ze wspomnianych elementów napędzających zwyżkę notowań w minionym roku było to, że wraz z objawami wychodzenia światowej gospodarki z opresji stało się jasne, że czarne scenariusze wyrażone w bardzo niskiej wycenie akcji (właściwie bankructwo spółki) są coraz mniej prawdopodobne. Podobny mechanizm działał w mniejszym bądź większym stopniu w przypadku większości giełdowych spółek.

Przykład Immoeastu pokazuje też, że w minionym roku sukces odnieśli ci inwestorzy, którzy konsekwentnie skupowali niedowartościowane akcje, traktując z rezerwą czarne scenariusze. Najgorszym przewodnikiem okazały się zaś wywołane przez kryzys emocje, którym uległa nawet część profesjonalnych analityków. Przypomnijmy, że w połowie listopada 2008 r. Ludmiła Popowa, ekspert Kempen & Co. wyceniła akcje Immoeastu na... zero, twierdząc, że rynek nieruchomości w Europie Środkowej "umarł". O "trafności" tej analizy świadczy fakt, że w zaledwie kilka dni po jej opublikowaniu kurs spółki ustanowił twarde dno bessy i potem rozpoczął się wielomiesięczny ruch w górę.

[srodtytul]Surowce były dobrym pomysłem[/srodtytul]

Według podobnego schematu (wynikający z silnego niedowartościowania potencjał wzrostowy uwolniony przez poprawę sytuacji makroekonomicznej) można wytłumaczyć także wysokie ubiegłoroczne stopy zwrotu z kolejnych spółek w naszym zestawieniu dużych firm. Znamienne jest, że pozycje od 2. do 4. w rankingu zajęły przedsiębiorstwa ściśle związane z rynkami surowcowymi: KGHM, Kernel oraz Lotos. Część rynków surowcowych przeżyła w minionym roku hossę ze względu na rosnące oczekiwania dotyczące koniunktury gospodarczej na świecie (z pewnością rolę odegrał przy tym "tani pieniądz" na rynkach rozwiniętych związany z rekordowo łagodną polityką banków centralnych).

W przypadku Lotosu ujawniło się jeszcze jedno podobieństwo z omówionym wcześniej Immoeastem - niezbyt rozważna opinia analityczna w dobie kryzysu. Pod koniec listopada 2008 r. Robert Rethy, specjalista UniCredit, wyznaczył cenę docelową akcji koncernu paliwowego na zero. Dwa miesiące później trend spadkowy dobiegł końca i rozpoczęła się hossa. Przykłady te sugerują, by w przyszłości ostrożnie podchodzić do wszelkich skrajnych pojawiających się na rynku opinii, szczególnie kiedy są one poparte wątpliwej jakości argumentami.

Uwagę zwraca fakt, że w rankingu gigantów stosunkowo słabo wypadły banki, szczególnie te największe, jak Pekao czy PKO BP. Co prawda ich akcje przyniosły zyski, ale były one wielokrotnie niższe niż w przypadku zwycięzców zestawienia. Fakt ten można tłumaczyć tym, że kursy bankowych potentatów są na dłuższą metę dość stabilne - co prawda w zeszłym roku ich walory nie przyniosły ponadprzeciętnych zysków, ale też nie generowały ponadprzeciętnych strat w dobie bessy.

[link=http://grafika.parkiet.com/g4ap/20343]Zobacz tabelę: Spółki duże (o kapitalizacji powyżej 2 mld zł)[/link]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?